Wezwanie do udziału w powstaniu komunikacyjnym pojawiło się na facebooku. W ciągu zaledwie kilku dniu przyłączenie do akcji zadeklarowało niemal 900 osób. Aż tu nagle... facebook usunął stronę.
Czytaj także:
Poznań: Za napaść na kontrolera odpowiedzą przed sądem
- Nie zniechęca nas to i nadal przygotowujemy się do powstania komunikacyjnego - zapewnia Marek Piekarski z poznańskiego Rozbratu. To właśnie anarchiści organizują akcję. Ale jak zapewniają, przejazd bez biletu ma być tylko symbolicznym akcentem.
SPRAWDŹ TEŻ:
Komunikacja na GłosWielkopolski.pl
O co właściwie chodzi? Powstanie komunikacyjne to odpowiedź na odrzucenie przez radnych pierwszego w historii miasta obywatelskiego projektu uchwały. Dotyczył on zamrożenia styczniowej podwyżki cen biletów.
- Radni, którzy mieli być reprezentantami mieszkańców Poznania i ich interesów, zwyczajnie zignorowali kilkanaście tysięcy podpisów i nie zamrozili podwyżki - dodaje Marek Piekarski. - Czas pokazać, że nie zgadzamy się z tym.
Dlatego nie przejazd bez ważnego biletu będzie najważniejszy, a samo przyjście na most Teatralny. Organizatorzy chcą, by radni obudzili się i przypomnieli sobie, że są tylko końcem łańcuszka.
Trudno dzisiaj przewidzieć, ile osób weźmie udział w akcji. Wygląda jednak na to, że przynajmniej kilkadziesiąt osób pojedzie wtedy tramwajem bez biletu. Czy do powstania komunikacyjnego szykują się również kontrolerzy?
- Pozostaniemy neutralni - mówi Łukasz Domański, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego. - Kontrolerzy nie dostali polecenia zmasowanego ataku 16 stycznia na most Teatralny - stanowczo zapewnia.
Zaznacza również, że nie dostali polecenia omijania mostu Teatralnego. Uczestnicy akcji muszą się więc liczyć z ewentualnymi kontrolami.
Wielkopolskie powstanie komunikacyjne to już kolejna forma protestu przeciwko zbyt wysokim cenom biletów. Pasażerowie od kilku miesięcy prowadzą już akcję "Zostaw bilet". Niewykorzystane bilety jednorazowe zostawiają pozostawiają na kasownikach, biletomatach albo w innych widocznych miejscach. Tak, by mogli z nich korzystać następni.
Inni w ramach protestu porzucili komunikację miejską i przesiedli się na rowery lub do samochodów. Jeszcze inni chodzą pieszo.
- Może teraz, tworząc coś na kształt tramwajowej masy krytycznej uświadomimy niektórym, że część poznaniaków nie może jeździć po mieście limuzynami i jest skazana na komunikację miejską - twierdzi Marek Piekarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?