„To miał być kolejny, najzwyklejszy dzień dla urzędników poznańskiego magistratu. Problem w tym, że pracownicy Gabinetu Prezydenta, przychodząc do pracy, zastali za biurkiem zwłoki zastępcy dyrektora. Do akcji wkracza podkomisarz Młotkowski z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, który próbuje odnaleźć się w swoistym labiryncie urzędniczym, utkanym ze wzajemnych powiązań, animozji, uzależnień, związków z biznesem” - można przeczytać w notce promującej literacki debiut Lilii Łady.
Autorka, która teraz samodzielnie wydaje publikację, ponad 20 lat związana była z dziennikarstwem, ale w 2015 r. trafiła do urzędu miasta, gdzie objęła stanowisko szefowej biura prasowego. W magistracie przepracowała dwa lata, w międzyczasie tracąc swoje stanowisko na rzecz Marka Pawłowskiego. Również w 2015 r., choć kilka miesięcy później pracę w urzędzie rozpoczyna były dziennikarz telewizji Polsat - Tomasz Lisiecki.
Zastępuje tym samym oskarżanego przez część pracowników UM o mobbing Krzysztofa Kaczanowskiego. Zarówno L. Łada, jak i T. Lisiecki dobrze się znają, przed laty razem ze sobą pracowali w jednej z poznańskich redakcji. W „Zabójstwie z urzędu” zamordowany zostaje nie kto inny, jak zastępca dyrektora gabinetu prezydenta.
W książce nazywa się Janusz Talarek. ,„Maniery dyrektora Talarka i brak jakiejkolwiek merytorycznej wiedzy z dziedziny, którą się zajmował , a więc obsługi prasowej prezydenta, były już słynne w całym urzędzie. [...] Ignorował przepisy ustawy samorządowej, bo uznał je za głupie [...].”, „Oczywiście pracownicy się skarżyli, korzystając z porad zespołu antymobbingowego, w którym zwłaszcza ostatnio drzwi się nie zamykały. Ale to nie dawało żadnego efektu. Dyrektor Talarek, zwany familiarnie „dupkiem”, był nie do ruszenia i nikt nie wiedział dlaczego” - to tylko kilka cytatów dotyczącej postaci zastępcy dyrektora gabinetu. Dalej autorka opisuje karierę dziennikarską Talarka, zbieżną z historią T. Lisieckiego
– Wszystkie postaci, w tym dyrektora Talarka są fikcyjne. Z Tomaszem Lisieckim nie ma on - poza pełnionym stanowiskiem - nic wspólnego. To normalne, że osoby odpowiedzialne za promocję miasta często zatrudnia się ze środowiska dziennikarskiego. Poza tym żadnego z urzędników w Poznaniu nie zamordowano, dlatego trudno doszukiwać się podobieństw – tłumaczy L. Łada. Dodaje też, że w swojej 30-letniej karierze zawodowej wiele razy spotkała się z mobbingiem. – Media informowały także o takich sytuacjach, które miały miejsce w urzędzie – dodaje.
– Zawsze z zaciekawieniem przyglądam się znajomym, którzy zaczynają robić nowe rzeczy – komentuje T. Lisiecki.
ZOBACZ TAKŻE:
POLECAMY:
Gwara młodzieżowa: Wiesz, co oznaczają te słowa?
Ile zarabiają prostytutki w Wielkopolsce?
Najgorsze mieszkania do wynajęcia
Kobiety poszukiwane za niepłacenie alimentówWszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]
Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]
Zamek na wodzie w sercu chronionej puszczy. Inwestycja pod lupą CBA i ministerstwa:
Źródło: TVN24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?