Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Callas na "Wiośnie baletowej"

Stefan Drajewski
Scena ze spektaklu „Callas”
Scena ze spektaklu „Callas” Jörg Landsberg
Tytuł tego spektaklu jest mylący. Choreografka Reinhild Hoffmann wcale nie odtwarza historii wielkiej diwy operowej. Pretekstem do zmierzenia się z postacią są jej interpretacje najpiękniejszych arii operowych.

Spektakl "Callas" miał swoją premierę w 1983 roku w Tanztheater Bremen. I widać, że jest to choreografia historyczna. Współczesny teatr tańca wyraźnie się zmienił. Używa innego ruchu, zmienił się sposób narracji, teatr tańca stał się uboższy lub bardziej zaawansowany technologicznie. A jednak, "Callas" w interpretacji Reinhild Hoffmann porusza, nie pozostawia widza obojętnym. Jest świadectwem pewnego etapu rozwoju niemieckiego teatru tańca, dokumentem historii (spektakl został zrekonstruowany przez choreografkę prawie po trzydziestu latach).

Bohaterami tego przedstawienia są artyści w różnych sytuacjach. Ale Artyści to także ludzie, którzy tak samo albo podobnie odczuwają jak inni. Obserwujemy ich zachowania w operze, w cyrku, w rewii lub kabarecie, w barze, domu publicznym… w parku.

Hoffmann łączy sceny na zasadzie luźnych skojarzeń, przechodzi od jednej do drugiej albo stosując ostre cięcie, albo wykorzystując rekwizyt. Arie nawiązują do akcji scenicznej nie tyle treścią, ile warstwą brzmieniową, charakterem muzyki…
W "Callas" urzekło mnie przede wszystkim złączenie ruchu z rekwizytem i kostiumem. Tancerka nie ma problemu tańczyć z umocowanym do tyłka krzesłem, które skrywa długa, ciężka suknia.

Absolutnie fenomenalna jest scena zatytułowana "Stół" do przepięknej arii Eurydyki z opery Glucka "Orfeusz i Eurydyka". Grupa tancerzy połączona ze sobą w pewnym momencie tworzy stół, przy którym odbywa się biesiada. Pod koniec uczty Eurydyka wchodzi na ten stół wykonany z białego sukna odpowiednio spiętego z tancerzami i kroczy z długim białym welonem na głowie w kierunku Orfeusza… Obraz godny największych mistrzów malarstwa.

Niemalże każda z ośmiu sekwencji ogrywa inny oryginalny rekwizyt. To jest choreograficzne mistrzostwo świata, ale, niestety, daje się odczuć upływ czasu. W 1983 roku spektakl miał na pewno posmak sensacji, nowości. Dziś jest już klasyką współczesności. Zostały na szczęście emocje, a to w teatrze tańca sprawa najważniejsza.

Poznańska Wiosna Baletowa w Teatrze Wielkim: Tanztheater Bremen, "Callas", choreografia Reinhild Hoffmann, scenografia Johannes Schütz, kostiumy Joachim Herzog, światła Manfred Voss, dramaturgia Bernd Wilms. Poznań, 21 czerwca 2012.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski