Styczniowa ustawa ministra środowiska o ochronie przyrody, która potocznie znana jest jako „Lex Szyszko”, spowodowała masową wycinkę drzew, głównie na terenach prywatnych. Niestety, swoim zasięgiem objęła też grunty leśne, których właścicielami są prywatne osoby. Także w Poznaniu. W kilku miejscach dochodziło do niekontrolowanej wycinki drzew, która postępowała wbrew przepisom. Ta miała miejsce na początku lutego chociażby na terenach nad Jeziorem Maltańskim. Problemem była zła interpretacja przepisów i zbyt duża samowola.
Część sprawców udało się ukarać mandatem, inni z kolei powoływali się na zapisy m.in. uproszczonego planu urządzania lasów. Do takich zdarzeń doszło też w zachodnim klinie zieleni, gdzie właściciel 23-hektarowego lasu w dolinie Bogdanki systematycznie usuwa ze swojej drogi drzewostan. Urząd Miasta ma jednak pomysł, jak ukrócić taki proceder i zabezpieczyć zielone płuca Poznania.
- Miasto ma w swoim budżecie środki na wykupy różnych nieruchomości, które są kluczowe dla Poznania, a które leżą w rękach prywatnych. Pewną opcją jest więc wykup terenów leśnych, na które również można by przeznaczyć osobną kwotę w budżecie - przyznaje Maciej Wudarski, wiceprezydent Poznania.
Ile lasu mają prywatni właściciele?
By ochronić lasy nienależące do Zakładu Lasów Poznańskich, miasto planuje sukcesywny wykup gruntów.
- W przybliżeniu aż 450 hektarów gruntów leśnych w Poznaniu znajduje się w rękach prywatnych. Niektórzy ich właściciele postępują bardzo nieelegancko, zwyczajnie dewastując tereny zielone - mówi Mirosław Broński, dyrektor Zakładu Lasów Poznańskich.
W tym celu jeszcze pod koniec tego roku ZLP i wiceprezydent miasta chcą złożyć wspólny wniosek o zagospodarowanie w budżecie funduszy na wykup gruntów stricte leśnych. Ten zostanie poddany analizie przez skarbnika miasta i wydział budżetu i analiz. Zapis zostałby wprowadzony na rok 2018. Na razie na ten cel chcą zarezerwować przynajmniej 2 miliony złotych.
- Tylko jeśli będzie to własność miasta, jesteśmy w stanie zapewnić bytność i rozwój lasom na terenie Poznania. Inaczej nie mamy wpływu na poczynania właścicieli leśnych gruntów. Wprowadzenie „Lex Szyszko” pokazało, że ludzie, nie zważając na cenne przyrodniczo tereny, są w stanie je zdewastować - mówi „Głosowi” wiceprezydent Maciej Wudarski.
Tym sposobem miasto mogłoby w ciągu kilkunastu lat kupić wszystkie tereny leśne. - Oczywiście kwoty, które chcemy na ten cel rezerwować sukcesywnie w budżecie, to kropla w morzu potrzeb, to zaledwie kilka milionów. Mamy jednak nadzieję, że w ciągu kilkunastu lat ochronimy zielone płuca miasta - dodaje Wudarski.
Pierwsze zostaną wykupione te tereny, które są cenne przyrodniczo i leżą w sąsiedztwie lasów administrowanych przez ZLP, a także te, przez które przebiegają ciągi komunikacyjne.
- Zdarzało się już bowiem tak, że właściciel prywatnego lasu zagradzał nam drogę, utrudniając tym samym pracę i prowadzenie odpowiedniej gospodarki leśnej - dodaje Mirosław Broński.
Greenpeace chce, by cała Puszcza Białowieska była parkiem Narodowym
źródło: Agencja Informacyjna Polska Press/x-news.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?