Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Czy powstanie hotel dla zwierząt? Potrzeba 100 tysięcy złotych rocznie

Monika Kaczyńska
Alina Kasprowicz -prezes Fundacji Zwierzęta i My z suczką, której właściciel trafił do więzienia
Alina Kasprowicz -prezes Fundacji Zwierzęta i My z suczką, której właściciel trafił do więzienia Fot. Paweł Miecznik
100 tysięcy złotych rocznie - tylko tyle potrzebuje Fundacja Zwierzęta i My, by uruchomić w Poznaniu hotel dla zwierząt, których właściciele znaleźli się w sytuacji kryzysowej i na jakiś czas muszą pozostawić czworonożnego pupila pod cudzą opieką.

- To tylko niewielka część budżetu obywatelskiego. Złożyliśmy wniosek i liczymy, że uda nam się te pieniądze zdobyć - mówi Alina Kasprowicz, prezes fundacji. - Potrzeba jest pilna. Co roku przynajmniej kilka razy trafia ktoś, kto przez jakiś czas nie ma co zrobić ze zwierzęciem, a na 30- 40 zł za dobę w komercyjnym hotelu go nie stać.

Ostatnio do Fundacji trafiła właścicielka psa, która musiała pójść na kilka tygodni do szpitala.
- Strasznie płakała - opowiada Alina Kasprowicz. - Na hotel dla pieska nie mogła sobie pozwolić, w schronisku powiedziano jej, że może psa zostawić, ale jeśli po kwarantannie znajdzie się chętny na adopcję zwierzak zostanie wydany.

Podobnych przykładów jest więcej. Pod opiekę Fundacji Zwierzęta i My, trafił też pies pogorzelców, którzy czasowy dach nad głową znaleźli w Centrum Interwencji Kryzysowej w Chybach. Niestety, pies musiał zostać przed bramą. Gdy po pół roku właściciele znaleźli mieszkanie zwierzak wrócił do rodziny. Wolontariusze zajęli się także suczką, której właściciel miał stawić się w więzieniu, by odbyć zasądzoną karę.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

-Mamy warunki, by zorganizować hotel, który pomoże w podobnych sytuacjach - podkreśla Kasprowicz. - Na Szczepankowie prywatne osoby oddały nam do dyspozycji działkę. Nasza fundacja postawiła tam drewniany domek, w którym zaprzyjaźniona organizacja Animal Security urządza kociarnię. Nic nie stoi na przeszkodzie, by niewielkim nakładem na tym samymterenie urządzić miejsce jeszcze dla kilku psów - mówi.

Na to jednak, podobnie jak na utrzymanie takiego miejsca potrzeba pieniędzy. Zwłaszcza, że "kryzysowy" hotel przyjmowałby zwierzęta głównie tych, których nie stać na pokrycie wszystkich kosztów utrzymania zwierząt i obiektu.

- Musi być miejsce, gdzie człowiek mógłby na jakiś czas zostawić swojego czworonożnego przyjaciela, wiedząc, że ma dobrą opiekę i wróci do niego, gdy sytuacja się unormuje - mówi Alina Kasprowicz. - Dla miasta taki hotel także byłby korzyścią, bo do schroniska nie trafiałyby zwierzęta, które wcale nie musiałyby tam być. Teraz często ich właściciele nie mają innego wyjścia - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski