Poznań. Debata "Głosu" o przyszłości targowiska

- Nie możemy dłużej funkcjonować w dotychczasowej formule - uważa Katarzyna Ścisłowska ze stowarzyszenia. - Przyzwyczailiśmy się do pracy w brudnym namiocie bez ogrzewania, wody i toalet, ale uwłacza to naszym klientom.

Większość z kupców w takich warunkach pracuje od 21 lat. I oni, i ich klienci przywiązali się do tego miejsca. - Najbardziej optymalnym dla nas rozwiązaniem byłoby pozostanie tutaj pod ochronnym parasolem miasta - mówi Ścisłowska. I dodaje: - Ale potrzebna jest zmiana wizerunku, nowoczesna hala. Mamy jej projekt, a także wstępną koncepcję "Targowisko warte Poznania", która przewiduje ciąg handlowy od Kupca Poznańskiego, poprzez Stary Browar do targowiska przy Dolnej Wildzie.

Poznań: Warta przejmuje sprzedawców z Bema

Kupcy myślą nie tylko o budynku na miarę XXI wieku, ale także poszerzeniu oferty o warzywa, gastronomię, rzeźnika.

Swoje plany wobec tej części miasta ma także firma TK Development, która kupiła prawo użytkowania wieczystego stadionu Warty. Inwestor składał różne propozycje zagospodarowania tego terenu. Najpierw był to hipermarket, później galeria handlowa, a ostatnio osiedle mieszkaniowe znane pod projektem dzielnicy Nowa Wilda. Miasto jednak konsekwentnie odrzucało te pomysły. Obowiązujące studium zagospodarowania nie przewiduje tutaj ani targowiska, ani domów mieszkalnych. Kilka lat temu został wywołany plan dla tego terenu, który miał bronić południowego klina zieleni przed zakusami deweloperów.

Miejska Pracownia Urbanistyczna stanęła przed nie lada wyzwaniem, bo jego przygotowanie i uchwalenie wiązałoby się z wyrzuceniem stąd kupców. W rezultacie plan został podzielony na części. Na najbliższej sesji ma zapaść decyzja w tej sprawie, a to oznaczałoby, że prace planistyczne ruszą na nowo. Plany jednak muszą być zgodne ze studium zagospodarowania, a dokument ten przewiduje na tym terenie zieleń i obiekty sportowo-rekreacyjne. Dla dewelopera i kupców nie ma tutaj miejsca. Dlatego, jak się wydaje, łączy ich wspólny interes. Czy potrafią połączyć siły? Czy w ogóle możliwy jest kompromis satysfakcjonujący kupców, inwestora oraz miasto? Jakie rozwiązanie będzie najlepsze i czy można je wypracować?

Na te i inne pytania będziemy starali się znaleźć odpowiedź podczas jutrzejszej debaty w "Głosie". Zaprosiliśmy na nią prezydenta, przedstawicieli radnych, kupców oraz Adama Trybusza, dyrektora Von der Heyden Group, reprezentującego interesy TK Development.

Wola rozmowy wszystkich zainteresowanych stron jest, a to już połowa sukcesu. Jest także determinacja do rozwiązania problemu. Wariantów jest kilka. Jeżeli mają powstać tutaj domy w zieleni i targowisko, potrzebna jest zmiana studium. Kupcy mówią, że nie są przeciwni budowie apartamentów. Im zależy, by w ich sąsiedztwie powstała nowoczesna hala targowa. Miasto i deweloper muszą odpowiedzieć na pytanie, czy są zainteresowani takim pomysłem. Z pewnością jednak trudno będzie się pogodzić kupcom, jeśli oni będą musieli się wynieść, a deweloper wybuduje osiedle. Ten jednak ze swej strony deklaruje, że nie wyrzuci ich na bruk.

- W budżecie transformacji terenu określiliśmy poważne nakłady finansowe na wybudowanie Poznańskiej Hali Targowej - zapewniał jakiś czas temu na łamach "Głosu" Trybusz. - Jesteśmy gotowi ją współfinansować. Kupcy będą mogli za godziwe stawki, niższe niż obecnie, dalej funkcjonować.

W tym przypadku, jak i w wariancie, że przy Dolnej Wildzie pozostają jedynie tereny zielone, trzeba znaleźć nowe miejsce na targowisko.