Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w maju tego roku. 30-letni poznaniak przyszedł do firmy komputerowej, w której pracuje. W rękach trzymał trzy noże. Jego współpracownicy mówili później, że zachowywał się "dziwnie". Wykrzykiwał pseudonimy z gry (wcześniej grał w Diablo III). Zachowywał się tak, że jeden z jego kolegów uciekł przed nim przez okno.
Do staromiejskiego komisariatu niemal w jednym czasie przyszły w sprawie 30-latka dwie osoby. Jedna informowała o tym, że zaniepokoiła się wpisem na portalu społecznościowym (w grupie fanów pojawiły się słowa "wychodzę na ulicę mordować"), kolejna osoba zawiadomiła o zachowaniu 30-latka w realu. Była roztrzęsiona, mówiła, że naprawdę bała się o własne życie. Wszczęto postępowanie dotyczące gróźb.
Do centrum skierowano więcej patroli. Wszystkich policjantów poinformowano, by zwracali uwagę na mężczyznę sprawiającego wrażenie, że jest oderwany od rzeczywistości. 30-latek został wypatrzony przy ulicy Kościuszki. Sam podszedł do dzielnicowych. - Patrzeliśmy mu w oczy. Był nieobecny. Naprawdę mógł zabić - komentowali później.
Dziś wiadomo, że ich odczucia były prawidłowe. 30-latek trafił do szpitala. Choć oficjalnie jego bliscy i znajomi nie chcieli mówić o incydencie, pojawiały się pogłoski, że mężczyzna już wcześniej miewał problemy. Przeprowadzono obserwację.
- Dotarła do nas opinia biegłych, którzy stwierdzili, że mężczyzna, gdy rozgrywały się te wydarzenia, był niepoczytalny - mówi Mateusz Pakulski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto.
Postępowanie zmierza ku końcowi. Prawdopodobnie lada dzień zapadnie decyzja o jego umorzeniu. Poznaniak, przeciwko któremu się ono toczyło, jest w trakcie leczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?