Czy rozstaje się pan z PRO?
Sławomir Hinc: - O swojej rezygnacji poinformowałem zarząd PRO. Powiedziałem o tym też prezydentowi Grobelnemu.
Dlaczego podjął pan taką decyzję?
Sławomir Hinc: - Wynika ona przede wszystkim z mojej oceny działań podejmowanych przez prezydenta i większość klubu PRO w Radzie Miasta, który jest reprezentantem stowarzyszenia we władzach uchwałodawczych. Klub, który w wyborach samorządowych zdobył znaczący wynik jako alternatywa dla PO, dziś w milczący sposób w swej zdecydowanej większości popiera propozycje tej partii. PO zawarła z prezydentem układ, którego ceną są zmiany personalne. Te personalne gierki z pewnością nie dokonują się w interesie miasta. Jeżeli częścią tego typu politycznych roszad ma być PRO, to ja nie widzę dla siebie miejsca w tych strukturach. Z tego co wiem, to nie tylko ja mam takie odczucie i zamiar opuszczenia PRO wyrażają też inni członkowie stowarzyszenia.
Czy wystąpienie z PRO było podyktowane tym, że choć formalnie nie prezydent Grobelny sprawuje tutaj władzę, to jednak w praktyce on decyduje i wytycza kierunki działań ruchu?
Sławomir Hinc: - Kierunki działań prezydent wyznacza Klubowi Radnych PRO, a stowarzyszenie które zrzesza osoby o różnych kompetencjach miało być podmiotem, z którym prezydent będzie konsultował różne rozwiązania. Do dziś nie udało się niestety do jakichkolwiek konsultacji doprowadzić. Ja z kolei nie zamierzam dawać swojej twarzy i nazwiska do decyzji, z którymi się nie zgadzam. Jeżeli jako zastępca prezydenta nie zgadzałem się m.in. na formułę zmian w oświacie, co skutkowało tym, że to prezydent musiał bronić swoich pomysłów, to jako przewodniczący stowarzyszenia wzbudzałbym przekonanie, że kolejne zmiany jak choćby podwyżka cen biletów MPK są przeze mnie w pełni popierane, a tak nie jest. Stąd decyzja, która pokazuje, że możemy z prezydentem rozmawiać o rozbieżnościach, ale są one dziś tak duże, że wyklucza to dalszą współpracę w jednej formacji.
Czytaj także:
Sławomir Hinc pożegnał się z radnymi
Poznań: Sławomir Hinc podał się do dymisji! [FILM]
Jak pan ocenia szanse PRO?
Sławomir Hinc: - Nie mnie decydować o tym, czy PRO może odegrać jeszcze jakąś rolę w lokalnej polityce, o tym zdecydują mieszkańcy naszego miasta za niespełna trzy lata. Uważam jednak, że formacja ta straciła w publicznym postrzeganiu właśnie za sprawą "niemego" wsparcia prezydenckich propozycji. W polityce jest zresztą tak, jak w każdym przejawie życia grupowego, że rozwiązania, które służą jednostce, nie zawsze służą całej grupie.
Czy ma pan nowe plany polityczne?
Sławomir Hinc: - Trudno nazwać to planami politycznymi w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale od chwili mego rozstania z prezydentem otrzymuję wiele telefonów i maili z prośbą o spotkanie lub choćby rozmowę. W kontekście tych sygnałów wydaje się możliwym zbudowanie silnego ruchu samorządowego, który nie będzie zależny od żadnych struktur centralnych, jak to ma miejsce w przypadku partii politycznych. Osób myślących podobnie jest w Poznaniu sporo, ale do tej pory funkcjonowały one jako "wolne elektrony". Teraz wyrażają chęć działania pod "wspólnym sztandarem" dla dobra miasta i jego mieszkańców.
Czy pana zdaniem jest miejsce w Poznaniu na nową siłę polityczną?
Sławomir Hinc: - Uważam, że miejsce jest zawsze dla tych, którzy przyciągną ludzi do swojego programu i zadbają o to, by potencjalni wyborcy o tych pomysłach się dowiedzieli. Nie sadzę, by w Poznaniu znaczący wynik odniosły ugrupowania lewicowe. Myślę, że większe szanse ma bliższa moim poglądom formacja centro-prawicowa. Jednak niezależnie od mojej opinii chcę życzyć powodzenia wszystkim, którzy przyczynią się do poprawy warunków życia mieszkańców w Poznaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?