Dom Tramwajarza ma już prawie operatora. Prawie, bo konkurs został zakończony, najlepsza oferta wybrana, ale porozumienie nie zostało podpisane i jest wokoło niego dużo wątpliwości.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Dom Tramwajarza już w rękach Estrady
Na Jeżycach będzie nowe centrum kulturalne
Na posiedzeniu Komisji Gospodarski Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej Rady Miasta gośćmi byli Martyna i Krzysztof Krawiec, których oferta na prowadzenie obiektu okazała się najlepsza. Miano dogadywać ostateczne szczegóły dotyczące czynszu.
- Podczas spotkania okazało się - opowiada radna Lidia Dudziak, wiceprzewodnicząca komisji - że nowi właściciele nie widzieli wszystkich pomieszczeń i nie wiedzą, jak one wyglądają. Jednak najbardziej bulwersujące jest wydanie przez Estradę 300 tysięcy z budżetu miasta na remont. Trzeba było poczekać na nowego operatora. Wydaje mi się, że to są zmarnowane pieniądze.
Zorganizowano więc tylko wizję lokalną, by wszyscy mogli zobaczyć, w jakim stanie jest zabytkowy gmach.
- Dom Tramwajarza przejęliśmy w ubiegłym roku - tłumaczy Tomasz Karczewski, dyrektor Poznańskiej Estrady. - Początkowo myśmy mieli być operatorem, który udostępniać będzie pomieszczenia. Otrzymaliśmy miejską dotacje, żeby przeprowadzić najpilniejsze prace w budynku, który był zaniedbany, zaśmiecony i wymagał naprawdę dużo pracy.
Dopiero niedawno okazało się, że Estrada nie będzie w stanie zarządzać dwoma obiektami - Pawilonem Nowej Gazowni i Domem Tramwajarza. Ogłoszono więc konkurs.
- Remont trzeba było zrobić - dodaje dyrektor Karczewski. - A pieniądze zostały wykorzystane w najlepszy sposób - tłumaczy.
Nowi właściciele, którzy prowadzą na Jeżycach Cafe Dylemat i mają wiele pomysłów na wykorzystanie tego gmachu (kawiarnia, koncerty, spotkania), bardzo ostrożnie podchodzą do sprawy.
- Jesteśmy po pierwszej rozmowie i jest jeszcze dużo niejasności - mówi Krzysztof Krawiec. - Chcemy obiekt przejąć, jak najszybciej, ale musimy zobaczyć go w całości. Wiemy też, że czeka nam mnóstwo pracy, bo np. sala widowiskowa została całkowicie wyremontowana, odmalowana, podłogi wycyklinowane, ale nikt nie pomyślał o nagłośnieniu i światłach.
Okazuje się, że nie poprowadzono żadnych kabli, a puszczanie ich po podłodze czy ścianie zagraża bezpieczeństwu. Nie wiadomo, czy wobec tego nie trzeba będzie remontować jeszcze raz, albo szukać innego rozwiązania. Nie będzie to łatwe, bo to budynek zabytkowy i wszystko trzeba uzgadniać z konserwatorem zabytków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?