Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Duży problem, czyli bilety komunikacji miejskiej

Marcin Idczak
Przez problemy z kupnem biletów coraz częściej wybieram samochód - mówi Zbyszko Stefański
Przez problemy z kupnem biletów coraz częściej wybieram samochód - mówi Zbyszko Stefański Marcin Idczak
Kupno biletu w Poznaniu może stać się nie lada wyzwaniem. Niektóre z nich trudno dostać w biletomatach, inne natomiast w kioskach.

- Już tyle razy miałem problem z takim, wydaje się, prostym zakupem, że nie dziwię się, że coraz mniej osób korzysta z komunikacji miejskiej - mówi Zbyszko Stefański.

ZOBACZ TEŻ:
GAPOWICZE W POZNANIU WISZĄ MIASTU 52 MILIONY ZŁOTYCH

Wyjaśnia, że do pracy dojeżdża z Głuszyny. Najpierw jedzie autobusem do Starołęki, a później podróż kontynuuje tramwajem. Z uwagi na swoje zawodowe obowiązki nie każdego dnia musi być w biurze.

- Dlatego, w zależności od potrzeby, kupują bilety na 24, 48, 72 godziny lub tygodniowe - mówi Zbyszko Sfefański.
Jednak okazuje się, że ich kupno może być bardzo trudne.

- W kioskach od dawana ich nie widziałem - stwierdza poznaniak. - Jedyne miejsca, gdzie mogę je nabyć to punkty sprzedaży Zarządu Transportu Miejskiego oraz biletomaty - wyjaśnia. Do tych pierwszych jadąc z Głuszyny lub Starołęki ma daleko.

Natomiast w przypadku biletomatów, gdy już wybierze w maszynie odpowiedni zakup to często ma pojawiać się informacja, że... należy wrzucić odliczoną kwotę.

O kłopotach z kupnem tych rodzajów biletów mówi również Michał Seidler, który mieszka na Sołaczu.
Pracuje w domu i tylko kilka razy w tygodniu musi pojechać do centrum na spotkania firmowe.

- Potrzebuję wówczas bilety na dzień lub dwa, gdyż taniej mnie kosztują, niż gdybym miał kupować 15 minutowe lub nawet godzinne - stwierdza Michał Seidler. - Gdy je kupuję bilety to biorę na zapas, bo inaczej bym musiał przejść z połowę Poznania, by je nabyć, gdy zajdzie taka potrzeba - wyjaśnia.

Uwagi dotyczące biletów przekazaliśmy do Zarządu Transportu Miejskiego. Jak wyjaśnia Bartosz Trzebiatowski, rzecznik spółki, zostaną one sprawdzone i przeanalizowane przez pracowników ZTM.

Natomiast Bogusław Bajoński, dyrektor firmy zapowiada, że problemy tego typu nie będą już miały miejsca, gdy zacznie obowiązywać karta Peka, czyli wspólny bilet na komunikację, koncerty, czy strefę parkowania. Wówczas płacić się będzie m.in. za ilość przejechanych przystanków.

- Do Peki nadal mnie nie przekonano. Natomiast kłopoty z kupnem biletów sprawiają, że coraz częściej wybieram samochód, a nie autobus i tramwaj jakoś środek transportu, którym jeżdżę do pracy - stwierdza Zbyszko Stefański.
Dodaje, że problemów jest o wiele więcej, jak choćby mała ilość miejsc sprzedaży biletów na peryferiach miasta.
- Mówi się, że jazda na gapę to kradzież, ze mnie na siłę robi się złodzieja - szczerze przyznaje … : - Trudno kupić rano bilet na Głuszenie, dlatego trzeba jechać na gapę na Starołękę - stwierdza.

I tam może pojawić się kolejny problem. Jest nim słońce.
- Gdy świeci to trudno jest odczytać to co jest wyświetlane na biletomacie - mówi Zbyszko Stefański. Jak wyjaśnia w tej sprawie zwrócił się do dyrektora ZTM. Chciał, by odwrócono biletomaty. Tak, by można było z nich korzystać również w słoneczne dni. W odpowiedzi usłyszał, że niestety, ale operacja przełożenia maszyn jest zbyt droga.

Według ostatnich danych napełnienie pojazdów MPK w Poznaniu wynosi 14 procent, w skali 10 lecia liczba pasażerów spadła o ponad 10 procent z 239 milionów pojedynczych przejazdów w 2000 roku do 212 milionów przed dwoma laty (dane za ubiegły rok zostaną opublikowane dopiero jesienią).


GŁOS WIELKOPOLSKI POLECA:


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski