Zaczęło się niewinnie - policjanci dostali sygnał, że dzieci na tak zwanych starych Jeżycach bawią się na ulicy ogniem. Szybko okazało się jednak, że dziewczynki posunęły się dalej. Weszły do kamienicy. Na półpiętrze postanowiły zapalić papierosa. Później zapaliły świeczkę, a od niej - kawałek tektury.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Grupa podpalaczy kontenerów na śmieci wreszcie złapana
Lekceważono sygnały o innych podpaleniach
Dziś nie potrafią nawet wyjaśnić, jak dokładnie doszło do tego, że ogień zajął drewniany stół i łóżeczko dziecięce, które wystawił jeden z lokatorów. Na szczęście w porę interweniowała jedna z mieszkanek - poczuła dym, usłyszała hałas. Ugasiła płomienie i wezwała policję.
- Sprawczyniami okazały się dwie dziewczynki - policjanci, którzy w komisariacie Poznań Jeżyce zajmują się sprawami związanymi z demoralizacją i przestępczością nieletnich, nie chcą podawać szczegółów dotyczących miejsca pożaru i podejrzewanych. Jak mówią, rzecz dotyczy dzieci, które znajdują się pod szczególną ochroną.
- Po uzyskaniu opinii biegłego w sprawach pożarnictwa sprawa zostanie przekazana do wydziału do spraw nieletnich.
Biegły ustali, jak doszło do pożaru i sprawdzi, jak wielkie było zagrożenie. Zgodnie z przepisami starsze dziecko może odpowiadać przed sądem za czyn karalny (tak prawo określa przestępstwo popełnione przez nieletniego powyżej 13. roku życia), w przypadku młodszej może odbyć się postępowanie o demoralizację.
Nie byłaby to jedyna w ostatnim czasie w Wielkopolsce taka sprawa. Dwa tygodnie temu w pobliżu Śremu złapano 12-letnią dziewczynkę, która miała kryjówkę w stogu siana. Feralnego dnia poszła do niej z koleżankami, zaczęła bawić się zapalniczką. Gdy ogień zajął kryjówkę, dzieci próbowały ugasić płomienie. Kiedy im się nie udało - wymyśliły historię, że stóg podpalili nieznani im chłopcy.
Wcześniej w innej miejscowości złapano chłopców (10, 11, 12 lat), którzy podpalili baloty słomy. - Bawiliśmy się zapalniczką - przyznali podczas przesłuchania w obecności rodziców.
To również dzieci w ubiegłym roku podpaliły trybuny "Energetyka" w Poznaniu, obiektu wpisanego do rejestru zabytków. Straty oszacowano na ok. 100 tysięcy złotych. Policjanci ustalili, że pożar spowodowało troje dzieci: dwóch 13-letnich chłopców i 10-letnia dziewczynka. Dzieciaki chciały podpalić drzwi, nie sądziły, że ogień wymknie się im spod kontroli.
Nieletni, w tym 11-letnia dziewczynka, podpaliły też garaż z samochodem na Łazarzu. Później tłumaczyli, że znaleźli torebkę. Zabrali z niej zapalniczkę i cenne rzeczy. Podpalili foliową torbę - to od niej, jak tłumaczyli, zajął się garaż.
- Dziecko i zapałki czy zapalniczka to naprawdę nie jest dobre połączenie - mówi Michał Kucierski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu. Przypomina rodzicom, by rozmawiali z maluchami i ostrzegali przed ogniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?