Kilkanaście osób - wśród których było dwóch policjantów, komornik, jego asesor, przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowej, miejscy urzędnicy - wzięło udział w przejęciu we wtorek rano mieszkania na Starym Żegrzu, zamykając 25 lat życia Piotra Szarego i jego rodziny.
O eksmisji zadecydował sąd. Można by powiedzieć, że nie ma sprawy. Był dług, zapadł wyrok. Jest eksmisja. Nie ma o czym pisać... Ale starszy człowiek z żoną - jego rówieśniczką - zostali na bruku. Dosłownie. Miasto co prawda zaoferowało im mieszkanie socjalne przy ulicy Staro-łęckiej 57 A, ale...
Miało się ono składać, przynajmniej na papierze, z dwóch pokoi o powierzchni 21,30 oraz 24,40 mkw., a także kuchni o powierzchni 2,30 mkw. i łazienki liczącej 0,60 mkw. To nie pomyłka. Łazienka miała mieć powierzchnię, na której nie sposób byłoby zainstalować kabiny prysznicowej czy nawet... sedesu. A w kuchni nie zmieściłby się pewnie żaden stół. Korytarz w tym mieszkaniu był nieco większy, czyli 2,90 mkw.
Pojechaliśmy z Piotrem Szarym na Starołękę, by obejrzeć mieszkanie proponowane przez miasto. Przy ul. Starołęckiej pod numerem 57 jest dworzec kolejowy. W sąsiednim budynku pod numerem 57 B mieszkają kolejarze. A gdzie jest budynek oznaczony jako 57 A?
Takiego adresu nie potrafi wskazać nawet sprzedawca ze sklepu meblowego przy dworcu, który pracuje tam od wielu lat.
Zobacz również: Urzędnicy zamiast pomóc, wyrzucają z mieszkania pięcioosobową rodzinę
Źródło: TVN24/x-news
- Szukałem tego adresu kilka razy. Nie znalazłem nic ponad to - mówi Piotr Szary, wskazując niewielki, parterowy budynek, który jest kolejową toaletą. I pyta czy do czegoś takiego, jeśli to faktycznie jest Starołęcka 57 A, można przeprowadzać ludzi?
- Lokal przy ul. Starołęckiej był pierwszą ofertą, jaką złożyliśmy rodzinie pana Piotra. Wycofaliśmy się jednak z niej - wyjaśnia Magdalena Gościńska, rzeczniczka Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych.
Na wcześniej zadane pytania: czy podane powierzchnie kuchni 2,3 i łazienki 0,6 mkw. to błąd i czy to możliwe, by urzędnicy pomylili adres, rzeczniczka nie odpowiedziała.
Magdalena Gościńska twierdzi, że w czerwcu zeszłego roku ZKZL złożył Piotrowi Szaremu inną ofertę. Było to trzypokojowe mieszkanie przy ul. Szamarzewskiego.
- Niestety, pan Szary nie odebrał przesyłki, nie przyjął tej propozycji - mówi Gościńska. Ponoć eksmitowany może starać się o pomoc mieszkaniową od miasta na ogólnych zasadach.
- Mamy nadzieję, że skorzysta z tej możliwości - dodaje rzeczniczka.
Sprawdź też: Eksmisja królowej śmieci
Źródło: express-tv.pl/x-news
Piotr Szary twierdzi, że o możliwości zamieszkania przy ul. Szamarzewskiego dowiedział się od komornika. To on zasugerował mu, by udał się na ul. Matejki do siedziby ZKZL. Żadna pisemna informacja o mieszkaniu przy Szamarzewskiego do niego nie dotarła. Ale ponieważ potraktował poważnie propozycję miasta, złożył zażalenie na działanie poczty. Czy ZKZL ponowi propozycję wynajmu lokalu socjalnego eksmitowanemu poznaniakowi? Tylko na jaki adres tym razem wyśle pismo?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?