Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Eksmisje od piątku. Lokatorzy na tydzień do hotelu

Beata Marcińczyk
Jarosław Pucek: Nasz plan to nie tylko eksmisje Lidia Leońska: Część nie płaci, bo "co mi zrobią?" Jacek Jaśkowiak: - Nie dla cwaniactwa
Jarosław Pucek: Nasz plan to nie tylko eksmisje Lidia Leońska: Część nie płaci, bo "co mi zrobią?" Jacek Jaśkowiak: - Nie dla cwaniactwa Fot. Grzegorz Dembiński, Fot. Andrzej Szozda, Fot. Janusz Romaniszyn
Trzy eksmisje niepłacących od dawna lokatorów miejskich mieszkań, które miały odbyć się w środę, zostały wstrzymane. Każda z innego powodu. Kolejne jednak się odbędą. I to już za kilka dni, bo 16 i 20 września.

Dlaczego dyrektor zarządzającego miejskimi lokalami ZKZL Jarosław Pucek, wstrzymał eksmisje?

- Eksmitowana miała być samotna kobieta, która nie wpuściła do mieszkania pracowników ZKZL. Z informacji od sąsiadów wynika, że ma ona poważny problem. Musimy porozmawiać z MOPR-rem, by spróbował jej pomóc, bo może wcale nie musi być przeniesiona do hotelu (tam czasowo mają trafiać eksmitowani - red.), a do innej placówki - tłumaczy Magdalena Gościńska, rzecznik Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jarosław Pucek: Nie wycofam się z kontenerów i eksmisji

Poznań: Dwie firmy chcą postawić kontenery socjalne

Poznań: Protest anarchistów przed Urzędem Miasta [ZDJECIA, FILM]
Władze Poznania biorą się za starych dłużników

Poznań: Kontenery socjalne staną we wrześniu

Poznań: Lokatorzy nie płacą. Ale nie chcą pomocy!

Sprawa drugiej osoby wygląda zupełnie inaczej. Człowiek ten zgłosił się do ZKZL z prośbą o rozłożenie zadłużenia na raty. A ponieważ dyrektor Pucek obiecał, że gdy ktoś się zgłosi z taką prośbą, to jego sprawa będzie rozpatrzona - tak się właśnie stanie. Eksmisja została wstrzymana do czasu rozpatrzenia wniosku.

Ostatnia z eksmisji dotyczyła rodziny z pięciorgiem dzieci. ZKZL wciąż czeka na informacje od komornika, czy w tej sprawie wypowiedział się sąd rodzinny - co w przypadku rodzin z dziećmi jest warunkiem koniecznym.

Eksmitowani trafią do hotelu na Nowym Mieście. Wyjątkiem są właśnie rodziny z dziećmi.
- ZKZL i MOPR działają wspólnie i na bieżąco wymieniają informacje - podkreśla Lidia Leońska, rzecznik MOPR-u. - Rodziny z dziećmi mają trafić do pomieszczeń tymczasowych, które znajdują się w zasobie miasta. Potem rozpocznie się procedura związana z przyznaniem im lokalu socjalnego (o niższym standardzie niż mieszkanie komunalne) - dodaje.

Na "pierwszy ogień" wyznaczono przede wszystkim eksmisje osób samotnych. Miasto zarezerwowało im hotelowe lokum na 6 tygodni, zapłaci jednak tylko za siedem pierwszych dni .
- Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Gdy okaże się, że nie ma miejsca w schronisku, noclegowni czy ośrodku, a otrzymamy informacje z MOPR, że będzie takie za 2-3 tygodnie, to jesteśmy gotowi pokryć koszty - mówi Magdalena Gościńska.

Łącznie eksmitowanych ma być około 650 osób (z ok. 300 miejskich mieszkań). Lidia Leońska z MOPR-u przyznaje, że tak naprawdę osób w trudnej sytuacji finansowej nie jest w tej grupie wiele.

Pracownicy socjalni, którzy w ostatnim czasie odwiedzali lokale z "listy 300", spotykali się z bardzo różnym odbiorem. W mieszkaniu wyposażonym w nowe meble, z "plazmą" na ścianie, ale potężnie zadłużonym mieszkańcy odpowiadali, że nie płacą, bo "kto im co zrobi?".
I do niedawna mieli rację - nikt im nic nie robił przez dziesiątki lat.

- Jest odsetek ludzi, którzy myśleli, że okiwają innych, a ci co płacą to frajerzy - mówi Lidia Leońska, która dodaje, że jej opłaty miesięcznie wynoszą około tysiąca złotych, i w zasadzie też wolałaby ich nie płacić. - Nagle pojawia się jakiś Pucek i grozi im palcem! Są sprawy, które trzeba uporządkować, tylko trzeba to zrobić w sposób zgodny z prawem, humanitarny. MOPR jest zobowiązany otoczyć parasolem ochronnym osoby, które sobie w życiu nie radzą. Mieszkań jednak nie damy - mówi Magdalena Gościńska.

- To, co się dzieje, nie jest przejawem dzikiego kapitalizmu. Społeczeństwo oczekuje egzekwowania przez urzędy pewnych obowiązków - komentuje Jacek Jaśkowiak, przedsiębiorca, niedawny kandydat na prezydenta Poznania. - Poparcie dla eksmisji to wynik dezaprobaty społecznej dla cwaniactwa.

- Rozumiem, że eksmisja to ogromne przeżycie dla tych ludzi. Musimy mieć się cały czas na baczności, by nie przesadzić - mówi Jarosław Pucek. - Nasze plany na najbliższe lata to nie tylko eksmisje i kontenery, ale także budowa nowych mieszkań - przypomina.

W najbliższy piątek odbyć się ma eksmisja mieszkańca, który ma ok. 80 tys. zł długu. Prawdopodobnie nie ma go w mieszkaniu, ale stoją tam jego meble, są rzeczy. Kolejne eksmisje zaplanowano na wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski