Zacznijmy jednak od ul. Głogowskiej. Co z nią? - To już nie to, co kiedyś - mówi Łukasz Prymas, radny z Łazarza. - Trzeba coś zmienić. Handel wymiera, piesi mają problem, długo czekają na światłach, poza tym chodniki zmieniły się w parkingi - wylicza.
Radni w swojej długofalowej koncepcji zapisali, kilka koniecznych zmian. Jest pomysł, aby ulicę zwęzić do jednego pasa, a na drugim stworzyć miejsca parkingowe, tak aby samochody zniknęły z chodników. - Takie rekomendacje przekazaliśmy do ZDM. Nie wiemy, czy będzie na to zgoda - zaznacza Łukasz Prymas.
Aby ułatwić życie pieszym rada osiedla chce w drugiej kolejności uspokojenia ruchu oraz wydłużenia czasu palenia się zielonego światła. - Póki co skupiamy się na starych uliczkach dochodzących do Głogowskiej - mówi radny.
Chodzi m. in. o ul. Sczanieckiej, gdzie latem miałby stanąć stary tramwaj zmieniony w kawiarnię. Radni chcą aby np. na weekend ulica była wyłączana z ruchu tak, by można było tam wystawić stoliki. - Chcemy również poprosić szpital o udostępnienie muru szpitala i zmienić do minigalerię dla uczniów z okolicznych szkół - mówi i zaznacza, że takie atrakcje powinny przyciągnąć pieszych także na pobliską ul. Głogowską.
Swoje przywiązanie do ulicy zaczęli też głośno wyrażać radni z Jeżyc, chodzi o ul. Dąbrowskiego. Niedawno wyniosła się stamtąd od lat funkcjonująca księgarnia, sklep rowerowy, czy biuro podróży. - Ta ulica zaczęła upadać 10-15 lat temu. Liczymy, że nowa Gajowa przyniesie nam trochę prestiżu, ale to za mało - żali się Barbara Rapp z RO Jeżyce. Podkreśla też, że budżet rady jest za mały aby rozwiązać wszystkie problemy, dlatego potrzebna jest pomoc miasta.
Dyskusję podsumowuje przewodniczący Komisji Rewitalizacji RM Mariusz Wiśniewski: - Wiadomo, dzięki pieszym kręci się handel. Żeby ich przyciągnąć dobrym rozwiązaniem byłoby powołanie menadżerów ulicy, którzy organizowaliby tam ciekawe przedsięwzięcia - mówi.
Jako dobry przykład wskazuje niedawno powstałe stowarzyszenie zrzeszające mieszkańców i przedsiębiorców z ul. Wrocławskiej i Gąłębiej, którzy przed świętami BN zorganizowali wydarzenie pod hasłem "Gołębia Inspiruje". Być może wspomniane spotkanie ws. ul. Głogowskiej przyniesie podobny rezultat.
Z dr. Michałem Beimem z Instytutu Sobieskiego rozmawia Karolina Koziolek
U nas wciąż bez wielkiego powodzenia toczy się dyskusja jak ratować centrum, jak przyciągnąć tam ludzi. Tymczasem zdaje się, że na Zachodzie poradzono sobie z tym problemem.
- Wprowadzono tam cały szereg zmian. Pierwsza i sprawdzona: jeśli już galerie stoją w centrum miasta, to muszą mieć tzw. aktywne fasady. Galeria nie ma być jamochłonem, który wysysa pieszego z miejskiej przestrzeni. W Poznaniu jedyną galerią, która spełnia ten warunek jest Kupiec Poznański. Tam do sklepów można wejść z ulicy.
A bardziej eksperymentalne rozwiązania?
- Jeśli chodzi o eksperymenty to specjalizują się w tym Niemcy. Tam zastosowano zasadę aby parkingi nie były w podziemiach galerii, ale 100 m dalej. Chodzi o wymuszenie ruchu pieszego.
Nie jestem pewna, czy u nas by się to przyjęło.
- Trzeba zacząć od rzeczy podstawowych. Swego czasu naruszono kondycję ruchu pieszego. Chodniki np. na Jeżycach mają 1,5 m szerokości. To raczej usługa socjalna niż zaproszenie do spacerów i przypadkowych rozmów. Chodnik powinien być prowokująco szeroki. Dodatkowo te w centrum są zwężane optycznie przez czarne pasy. Po co? W zachodnich miastach robi się odwrotnie. Kolejny błąd to np. zbyt rzadkie przejścia dla pieszych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?