Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Głośny akademik "Sofa" zmorą mieszkańców Jeżyc

Anna Jarmuż
Akademik „Sofa” mieści się w kamienicy na rogu placu i ulicy Asnyka
Akademik „Sofa” mieści się w kamienicy na rogu placu i ulicy Asnyka Grzegorz Dembiński
Studenci nie dają żyć mieszkańcom Jeżyc. Sesja się skończyła i trudni sąsiedzi wyjechali do domu, lecz problem niedługo może powrócić.

Regularne zakłócanie ciszy nocnej i akty wandalizmu - takie problemy spędzają sen z powiek mieszkańcom Jeżyc. Wszystko za sprawą osób wynajmujących mieszkania w kamienicy przy placu Asnyka. W akademiku "Sofa" - bo o nim mowa - mieszkają głównie zagraniczni studenci, najczęściej Hiszpanie.

- Imprezy zaczynają się o godz. 1 - 2 w nocy, a kończą o 6 nad ranem, zdarza się, że cały dzień - mówi jeden z okolicznych mieszkańców (który z obawy o konsekwencje woli pozostać anonimowy). - Kiedy zrobiło się ciepło, studenci zaczęli spędzać czas na balkonach. Krzyki i głośna muzyka to norma - dodaje.

Jak twierdzą mieszkańcy, hałas, od którego czasem w sąsiednich kamienicach trzęsą się ściany, to jedno. Kolejny problem to akty wandalizmu. Tylko w czerwcu były dwa przypadki niszczenia mienia. 5 czerwca uszkodzono drzwi wejściowe do akademika oraz alarm przeciwpożarowy, a niecały tydzień później (11 czerwca) ktoś skakał po zaparkowanych na ulicy samochodach. Tej nocy uszkodzone zostały dwa auta.

- Mieszkający w kamienicy studenci czują się całkowicie bezkarni. Kiedy jeden z naszych sąsiadów wyszedł, by zwrócić im uwagę, prawie go pobili. Wcześniej zdarzało się, że oddawali mocz wprost na okna jego mieszkania. Za mną też rzucali butelkami, gdy próbowałem ich uspokoić - mówi poznaniak z Jeżyc.

Osoby mieszkające w sąsiedztwie akademika przyznają, że są już zmęczone. Pomocy szukali już wszędzie, ale problem nie zniknął. Zaczęli od zwykłych sąsiedzkich próśb. Kiedy studenci je zignorowali, zwrócili się do innych instytucji.
- Policja za każdym razem przyjeżdża, ale nie zawsze interweniuje. Nic nie dały też rozmowy z zarządcą - mówi jedna z poszkodowanych osób. - Teraz się uspokoiło, bo studenci skończyli sesję i wyjechali do domu. Wiemy jednak, że problem wróci pod koniec sierpnia - przewiduje.

Policjanci zapewniają, że problem mieszkańców Jeżyc jest im dobrze znany. Od początku tego roku interweniowali w rejonie kamienicy przy placu Asnyka 11 razy. Najczęściej powodem było zakłócanie ciszy nocnej. Dwie sprawy, dotyczące zniszczenia tam mienia, są nadal prowadzone.

- Zabezpieczyliśmy monitoring, przesłuchaliśmy świadków. Jeżeli chodzi o sprawę samochodów, mamy już wytypowanych sprawców. Gdy tylko wrócą do Polski, będą przesłuchani. Wtedy również możliwe, że zostaną im postawione zarzuty - tłumaczy Patrycja Banaszak z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Jak wyjaśnia, policjanci są w stałym kontakcie z zarządcą kamienicy. Otrzymali zgodę, by wchodzić tam za każdym razem, gdy coś się dzieje. Dzielnicowy otrzymał też zalecenie, by patrolować okolice placu Asnyka regularnie - każdego dnia, nawet gdy nie ma stamtąd w danym momencie żadnych zgłoszeń.
Zdarza się jednak, że policjanci przyjeżdżają na interwencję i nie mają kogo zapytać, kto ciszę zakłóca. Na miejscu nie ma zgłaszającego lub jeszcze w drodze na miejsce interwencja jest odwoływana.

- Dlatego, gdy już policjanci przyjeżdżają, to nie bójmy się z nimi rozmawiać i wskazywać osoby, które nasz spoczynek zakłócają, gdyż każdy ma prawo do spokoju w swoim domu - przekonuje Patrycja Banaszak. - Studenci teraz wyjechali do domów, lecz policjanci cały czas będą się temu miejscu bacznie przyglądać. Nie zapomnimy o nim, kiedy studenci wrócą. Zrobimy wszystko, by okoliczni mieszkańcy kamienicy czuli się bezpiecznie - zapewnia.

To samo deklaruje zarządca kamienicy. Jak wyjaśnia, podjął już pewne kroki (m.in. nawiązał kontakt z uczelniami wyższymi, na których studiują osoby zza granicy), planuje kolejne. - Ograniczymy wynajem studentom z Hiszpanii lub całkowicie z tego zrezygnujemy. To z tą grupą są największe problemy - mówi Mateusz Jackowski, prezes spółki zarządzającej budynkiem. Jak zapewnia, ta też poniosła wiele strat.

- Budynek jest stale niszczony. W takiej sytuacji wynajem staje się nieopłacalny - stwierdza M. Jackowski. - Nam też zależy na spokoju. Zrobimy wszystko, by podobne sytuacje już się nie powtarzały - obiecuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski