Poznań: Gruntu nie mogą wykupić, a opłaty za wieczyste użytkowanie rosną

Ewa Jemielity, radna PiS sytuację związaną z wieczystym użytkowaniem gruntu określa krótko i dosadnie: - Totalny chaos.
Te dwa słowa dobrze obrazują problemy, z jakimi mierzą się m.in. poznaniacy. - Jednym wolno przekształcić użytkowanie wieczyste we własność, innym nie - twierdzi E. Jemielity. - Jedni korzystają przy przekształceniu z bonifikaty, inni nie mają takiego prawa. Miasto daje ją w wysokości 95 proc., a wojewoda już nie.

Radna PiS nie ma wątpliwości, że obywatele są niemiłosiernie łupieni. I na potwierdzenie swoich słów przytacza przykład inwestycji na Podola-nach, gdzie deweloper zabudował grunt, będący w wieczystym użytkowaniu. Nieruchomość nie została przekwalifikowana na cele mieszkaniowe i nadal przeznaczona jest na działalność gospodarczą. Co to oznacza dla mieszkańców? Za wieczyste zapłacą trzykrotnie więcej, a mogliby 1 proc. wartości gruntu, gdyby był on przeznaczony pod mieszkaniówkę.

Wiele osób ma zastrzeżenia do sposobu szacowania wartości gruntu (tzw. operatu szacunkowego) przez rzeczoznawców. Traktują oni np. tereny zielone przypisane do danego bloku, jako inwestycyjne. Z kolei mieszkańcy budynku przy ul. Noskowskiego skarżą się, że biegły wyceniając ich działkę (własność Skarbu Państwa) wziął pod uwagę ceny sprzedaży nieruchomości z prawem do zabudowy. Były to grunty kupione przez deweloperów.

- Ceny zostały wzięte z Sołacza, Piątkowa - twierdzi jedna z lokatorek. - I wyszło, że mamy właściwie najdroższą działkę. A wartość naszego gruntu jest właściwie żadna, bo znajduje się on 20 metrów od torów kolejowych i zgodnie z przepisami nic tutaj nie można wybudować.

Mieszkańcy budynku przy Noskowskiego wskazują, że działka styka się bezpośrednio z nasypem kolejowym, że przebiega tam kilka linii kolejowych o dużym natężeniu ruchu co generuje ogromny hałas. Rzeczoznawca wycenił ją na ponad 900 tys. zł. A to oznacza wyższe opłaty za użytkowanie.

- Do tej pory płaciłam 292 zł. W 2015 r. opłata wyniesie 585 zł; w 2016 r. - 903 zł, a od 2017 r. ponad 1,2 tys. zł, a mam 911 zł emerytury - mówi pani Bogusława. Jej sąsiad dostał podwyżkę z 200 zł do 900 zł. Z kolei sąsiadka, która ma większe mieszkanie musi rocznie wydać ponad 2 tys. zł.
Mieszkańcy domu przy ul. Noskowskiego nie zgadzają się z podwyżką opłat za wieczyste. Ich zdaniem, rzeczoznawca nieprawidłowo wycenił nieruchomość. Dlatego odwołali się do SKO. Jedynym ratunkiem przed wysokimi opłatami byłoby przekształcenie użytkowania wieczystego we własność.

- Jednak ustawa mówi, że mogą to zrobić ci, którzy byli użytkownikami wieczystymi przed 2005 r. - wyjaśnia jedna z lokatorek. - Wtedy użytkownikiem wieczystym naszego terenu były PKP, które jako firma państwowa i tak nie mogłyby skorzystać z tej możliwości.

Pani Bogusława dodaje, że mieszkańcy przez kilka lat walczyli z koleją o wykup mieszkań. W końcu udało się. Teraz jednak zostali postawieni pod ścianą, bo opłaty za wieczyste są horrendalne, a na wykup grunty prawo im nie pozwala. - Obywatele nie są równo traktowani - podkreśla E. Jemielity. - Potrzebne są kompleksowe rozwiązania, nowa ustawa o gospodarce nieruchomościami, ale będzie to długa droga przez mękę.

Z taką inicjatywą wystąpiło Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste", które przygotowało obywatelski projekt ustawy w sprawie wieczystego. Do 28 stycznia 2015 r. musi zebrać pod nim 100 tys. podpisów, by Sejm rozpatrzył tę propozycję.