- Pomysł podrzucił kolega prawnik, pasjonat historii. Przekonał mnie do tego - mówi Szynkowski. - Co do Ungera zachowało się mało źródeł pisanych, ale wiadomo, że przyczynił się do budowy poznańskiej katedry. Walczył o zachowanie niezależności poznańskiego biskupstwa od Prus, przyjął w Gnieźnie cesarza Ottona III - radny przytacza fakty na poparcie swojej propozycji.
Najprawdopodobniej nadnazwą kładki nikt się jeszcze nie zastanawiał. - Trochę jestem tematem zaskoczony. Nie wiem, czy takim kładkom, gdzieś w świecie, nadaje się w ogóle imiona. Dla miasta może lepiej, gdyby nazywała się po prostu mostem zakochanych - uważa Jan Mazurczak, dyrektor Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. - Z drugiej strony bp Unger to ważna dla Poznania postać. Jak najbardziej zasługuje na swój most, tym bardziej tuż obok mostu biskupa Jordana.
Pomysł podoba się znanemu mieszkańcowi Śródki i członkowi tamtejszej rady osiedla Gerardowi Cofcie. - Unger? Świetny łącznik pomiędzy państwem a Kościołem. Tak jak ten most między Śródką a Ostrowem, łączy państwo i Kościół - uważa Cofta. - Chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko temu - dodaje.
Biskup Unger był Niemcem pochodzącym z Saksonii lub Turyngii. Do Poznania przyjechał prawdopodobnie, by zastąpić bpa Jordana. - Złośliwi mogą powiedzieć, że paradoksalnie jako członek PiS-u promuję Niemców. Jednak nie o to mi chodzi. Unger odegrał przecież znaczącą rolę w chrystianizacji Polski - tłumaczy radny.
Szynkowski wniosek z propozycją nazwy dla kładki złożył u prezydenta w środę. Teraz musi ocenić go specjalna komisja i przegłosować rada miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?