Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Kary UEFA są strzałem w stopę

Maciej Roik
Zdaniem UEFA, przy pełnej obsadzie trybun stadion nie jest do końca bezpieczny
Zdaniem UEFA, przy pełnej obsadzie trybun stadion nie jest do końca bezpieczny Andrzej Szozda
UEFA znajduje kolejne wady stadionu, neguje realizację wymogów bezpieczeństwa na budowie. Czy w konsekwencji stracimy mecze Euro 2012?

W taki scenariusz trudno dzisiaj uwierzyć, jednak to, co dzieje się wokół poznańskiego stadionu sprawia, że nie sposób wykluczyć żadnej wersji. Bo jeszcze kilka dni temu, kibice uznaliby za żart informację, że mecz z Bragą obejrzy tylko połowa publiczności.

Tymczasem kary nałożone przez UEFA, żartem nie są. 20 tysięcy euro grzywny, kara meczu bez udziału publiczności zawieszona na dwa lata i to najgorsze - nakaz ograniczenia sprzedaży biletów na mecz ze Sportingiem Braga do połowy pojemności stadionu.

I choć wciąż jest szansa na "szczęśliwy finał", bo wczoraj klub wysłał odwołanie do Nyonu (patrz ramka), to mieszkańcy, a w ich imieniu radni, sprawą są zbulwersowani.

A prezydent Ryszard Grobelny sprawę skomentuje dopiero dzisiaj o 13 (kilka dni po decyzji UEFA!).

- Wina leży po stronie miasta, bo to wygląda tak, jakby do projektowania i budowania stadionu wybrano ludzi, którzy nie mają o tym pojęcia - podkreśla Tomasz Lewandowski, radny z SLD. - Po pierwsze, projekt zlecono firmie, która nigdy wcześniej nie zajmowała się tak dużymi obiektami, a to znaczy, że uczyła się na Stadionie Miejskim. Po drugie, jak widać, do projektu wkradły się błędy, za które przyjdzie nam zapłacić. Wymogi UEFA były znane od dawna, dlatego ciężko sobie wyobrazić, jak można było się do nich nie zastosować.

Co w tej chwili możemy zrobić? Jak twierdzi Tomasz Lewandowski, wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które za zaistniałą sytuację odpowiadają i, niestety, ponieść dodatkowe koszty i stadion poprawić. Ważne jest także ujawnienie audytu w sprawie stadionu. Bo choć jego treść wciąż jest tajna, towarzyszą mu ogromne emocje.

- Jestem straszony czymś, czego wciąż nie widziałem - dziwi się Maciej Mielęcki, zastępca dyrektora POSiR. - Nie mam pojęcia, co to za wiedza tajemna, o której wciąż nikt nie chce mówić.

Zdaniem Szymona Szyn-kowskiego vel Sęka, radnego z PiS, to, co wydarzyło się kilka dni temu, jest smutne dla mieszkańców, a kompromitujące dla władz Poznania. Jak podkreślał radny w rozmowie z "Głosem", trzeba jak najszybciej ujawnić audyt, bo według doniesień jego wyniki wskazują na nieprawidłowości.

- Miasto nie jest tutaj bez winy, bo choć to Lech odpowiadał za organizację meczu, to władze Poznania budują promocję, określając stolicę Wielkopolski jako miasto dużych imprez sportowych - podkreśla radny. - Jak to się ma do zablokowania połowy miejsc na stadionie w czasie tak ważnego spotkania? To, co się stało, jest klasycznym strzałem w stopę - mówi Szymon Szynkowski.

Wątpliwości UEFA w kwestii zabezpieczeń, nie podzielają ani poznańska policja, ani władze Poznania. Wczoraj wydano oficjalne zgody, niezbędne do zorganizowania czwartkowego spotkania Lecha z Bragą.

Mimo to, zdaniem przedstawicieli spółki PL.2012, która koordynuje i kontroluje przedsięwzięcia przygotowawcze do Euro 2012 w Polsce, pewne rzeczy z całą pewnością trzeba poprawić.
- Nie ulega wątpliwości, że w kwestii w pełni poprawnego funkcjonowania stadionu w Poznaniu jest jeszcze kilka elementów wymagających poprawy - mówi Mikołaj Piotrowski, dyrektor ds. komunikacji PL.2012. - Nie chodzi wyłącznie o drobne kwestie konstrukcyjne, ale przede wszystkim o aspekty organizacyjne zapewniające obiektowi w pełni bezpieczne funkcjonowanie zgodne z klasą elite.

Z Piotrem Ryżyńskim, prokurentem firmy projektującej stadion, rozmawia Maciej Roik
Stadion ma wady konstrukcyjne?

Według nas nie ma o tym mowy. Zarzuty UEFA, które zostały zawarte w raporcie dotyczą kwestii związanych z organizacją, a nie infrastrukturą. A za organizację odpowiada Lech.
Jednak nie można winić klubu, że wyjścia ewakuacyjne są za wąskie.
To nie dotyczy całego stadionu, tylko przejścia, które służy do ewakuacji II trybuny. Podczas meczu z Juventusem policja zamknęła jedno z przejść i tym samym zrobił się tam tłok, bo musieli się tamtędy wydostać kibice z dwóch trybun. Ale to przejście nie jest przygotowane na odbiór tak dużej liczby kibiców. Tłok był bo być musiał. Z tego, co wiemy, w czasie projektowania stadionu miasto chciało wykupić część terenu, by to przejście zrobić szersze. Nie udało się, a my musieliśmy się dostosować.

Czyli zarzuty UEFA są bezpodstawne?
To fakt, że kibice mieli tam dosyć ciasno, ale z jednej strony zamknięto przejście, z drugiej w opróżnianiu stadionu nie pomaga tocząca się dookoła obiektu budowa. Prawda jest taka, że UEFA dokładnie wiedziała, jakie szerokie będą przejścia i drogi ewakuacyjne. To było wielokrotnie uzgadniane w fazie projektu, a także podczas budowy, bo wtedy także zmienialiśmy szerokości na prośbę UEFA.

A co z numeracją krzesełek. Ona także wzbudziła wątpliwości europejskich federacji.
Chodzi o to, że w jednym rzędzie idą numery od 1 do 13, a potem od 14 do 1. To są dwa sektory, które nie są oddzielone barierką. Jeśli to kłopot, bardzo szybko możemy to zmienić. Wystarczy przy numerach krzesełek dopisać numer sektorów.

Dlaczego wcześniej tego nie zrobiliście, przecież wymogi były znane od dawna?
Wydawało nam się, że to nie jest potrzebne. Jeśli przedstawiciele UEFA uważają inaczej i ich zdaniem to ułatwi komunikację wewnątrz stadionu - możemy oczywiście to zmienić.
[/i]Rozmawiał Maciej Roik [/i]

Mogą zagrać w Krakowie i Chorzowie
W Polsce buduje się nie tylko stadiony mające stać się arenami zmagań na Euro 2012.
Powstają i to szybko także w tych miastach, które przegrały rywalizację. W październiku zostanie ukończona budowa gigantycznego stadionu narodowego w Chorzowie. Na budowie codziennie pracuje około 330 osób. Obecnie trwa proces naciągania wyprodukowanych w Wielkiej Brytanii lin, na których w marcu będzie montowane zadaszenie.
Gotowy jest już stadion Wisły w Krakowie. Nowoczesny, wybudowany zgodnie wymogami FIFA, może w razie czego przejąć mecze Euro.

Lech odwołuje się do UEFA
Lech złożył wczoraj odwołanie od decyzji UEFA nakazującej klubowi sprzedaż tylko połowy biletów na czwartkowy mecz Ligi Europy ze Sportingiem Braga. Przygotował je prawnik klubu Jacek Masiota. Lech liczy na pozytywną odpowiedź UEFA i zapowiada, że w momencie, kiedy ją otrzyma, co rozstrzygnie się dziś po południu lub w środę, natychmiast rozpocznie otwartą sprzedaż pozostałej puli wejściówek. Będzie ona prowadzona zarówno w kasach stadionu, jak również w punktach partnerskich i potrwa - jak zapowiada klub - "do momentu ob-służenia ostatniego klienta".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski