Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Kiepska forma PKS, spółka wymaga inwestycji

Bogna Kisiel
Prawdopodobnie nieruchomość przy ul. Matyi w Poznaniu należąca do PKS zostanie sprzedana w całości lub części
Prawdopodobnie nieruchomość przy ul. Matyi w Poznaniu należąca do PKS zostanie sprzedana w całości lub części Grzegorz Dembiński
Redukcja zatrudnienia, sprzedaż niektórych nieruchomości, rozszerzenie oferty usług - to tylko niektóre z działań proponowanych przez miasto, które mają postawić na nogi poznański PKS. By spółka mogła wyjść na prostą i przynosić zyski, trzeba w nią zainwestować ok. 80 mln zł. To jednak przekracza możliwości finansowe firmy. Tylko na autobusy należałoby wyłożyć 44 mln zł. Skąd wziąć na to pieniądze?

Poznański PKS trzykrotnie próbowano sprywatyzować, w końcu go skomunalizowano. Majątek spółki wyceniono na 42 mln zł. Dysponuje ona czterema dworcami w Poznaniu, Śremie, Nowym Tomyślu i Obornikach. Łącznie w jej użytkowaniu wieczystym do 2089 r. jest 12,4 ha gruntów. Firma obsługuje 296 linii. Niestety, autobusy do niej należące mają średnio 14 lat. Miasto, które przejęło akcje spółki, przygotowało 5-letni plan rozwoju firmy. Jest on jednym z warunków komunalizacji.

- Najpóźniej do 13 czerwca powinniśmy przedstawić ministrowi skarbu program działania spółki zatwierdzony przez Radę Miasta - wyjaśnia Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta Poznania.
Zdaniem Tomasza Lewandowskiego, przewodniczącego komisji gospodarki komunalnej i polityki mieszkaniowej, to świetny dokument, który pokazuje, czym dysponuje PKS i jakie są szanse jego rozwoju.

- Z diagnozy stanu finansowego wynika, że 42 proc. firmy stanowią wydatki pracownicze i pochodne wynagrodzeń, a 32 proc. środki związane z funkcjonowaniem, czyli paliwo, energia itp. - twierdzi Lewandowski.

Wynika stąd, że jeśli chce się osiągnąć dodatni wynik finansowy, to tutaj trzeba szukać oszczędności.

- Autorzy planu rekomendują ograniczenie liczby linii, na których świadczone usługi są nierentowne lub mają niską rentowność - mówi Lewandowski. - W to miejsce proponuje się inne usługi np. wynajem autobusów wraz z kierowcami na wycieczki zagraniczne. Nawiązanie współpracy ze szkołami, parafiami czy "Kolejami Wielkopolskimi".

Ale bez zwolnień nie obędzie się. Obecnie PKS zatrudnia 278 osób. Do 2015 r. ma być ich 215. Pieniądze uzyskane z redukcji etatów, a przede wszystkim ze sprzedaży nieruchomości w Poznaniu, Szamotułach, Obornikach i Nowym Tomyślu zostaną przeznaczone m.in. na zakup ponad 70 nowych autobusów, w tym 10 luksusowych oraz 20 niskopodłogowych.

Plan rozwoju PKS zakłada trzy warianty. Pierwszy - pesymistyczny zakłada, że PKS zostaje na dotychczasowym miejscu (to na wypadek, gdyby nie powstało Zintegrowane Centrum Komunikacji). Wtedy na remont dworca trzeba byłoby wyłożyć 11,5 mln zł. W drugim przypadku PKS będzie współwłaścicielem terminala autobusowego, który ma wybudować TriGranit. To oznaczałoby partycypację w kosztach jego powstania, budowy dróg dojazdowych. I trzecia ewentualność - PKS będzie dzierżawił terminal. W drugim i trzecim wariancie wchodzą w grę dwa rozwiązania dotyczące bazy autobusowej. PKS zachowa działkę przy ul. Matyi i tutaj będą parkować pojazdy lub znajdzie inne miejsce.

Która z opcji zostanie przyjęta, zadecydują radni. Prawdopodobnie nie nastąpi to podczas najbliższej sesji, bo radni mają wątpliwości.

- Plan koncentruje się na walce o wynik finansowy - twierdzi Lewandowski. - Nie odpowiada jednak na pytanie, jaką rolę PKS ma spełniać w polityce transportowej aglomeracji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski