Poznań: Kilku członków rady nadzorczej na jednego prezesa. Tak dorabiają urzędnicy i prezydenci

Niewiele osób wie, że miasto jest 100-proc. właścicielem aż 10 spółek, a udziały posiada w kolejnych 9. Wśród tych drugich znajdują się m.in. Aquanet, Remondis, Veolia Energia Poznań, Port Lotniczy Poznań Ławica czy PTBS.

Przyglądając się relacji liczby osób zarządzających spółkami, a ich radami nadzorczymi można powiedzieć, że często więcej osób nadzoruje niż tam pracuje. I tak np. w MPGM, którym kieruje jedynie prezes, w radzie nadzorczej spółki (zgodnie z wpisem w KRS-ie) zasiada pięć osób. Podobna sytuacja jest w Targowiskach. W MTP na dwóch prezesów przypada osiem osób w radzie nadzorczej, a było dziewięć. MPK (trzyosobowy zarząd) ograniczyło liczebność organu nadzorczego z dziewięciu do sześciu członków. Aquanet niezmiennie ma dziewięcioosobowy skład rady nadzorczej.

– Aquanet to olbrzymia spółka. W jej radzie nadzorczej muszą zasiadać przedstawiciele gmin, które mają udziały w spółce – tłumaczy Tomasz Lipiński, radny PO. Jego zdaniem, w przypadku Aquanetu, MPK czy MTP liczne składy rad nadzorczych mają uzasadnienie. – Jednak w niektórych członków jest za dużo. Wątpliwe jest w ogóle istnienie części spółek, nie wiadomo czym się zajmują.

Artur Różański, szef klubu radnych PiS uważa, że w małych spółkach w zupełności wystarczyłaby trzyosobowa rada nadzorcza. Dlaczego są tak liczne? – Nikt specjalnie nie ukrywa, że rady nadzorcze to możliwość dodatkowego zarobku – mówi A. Różański.

Szef rady nadzorczej zarabia ok. 3,5 tys. zł, a członkowie 3,1 tys. zł. Wysokość ich wynagrodzenia, w przypadku spółek w 100 proc. miejskich, ustala prezydent. – Kluczowe jest jednak, jak w przypadku spółki Targowiska, czy wpływa to ujemnie na wynik finansowy spółki – uważa radny Różański.
W 2015 r. na wynagrodzenie rady nadzorczej MPGM, które jest w kiepskiej sytuacji finansowej, wydano ponad 216 tys. zł, a prezes spółki zarobił ok. 212 tys. zł. Jeszcze bardziej kuriozalna sytuacja jest w Targowiskach, jeśli porówna się liczbę etatów w spółce z liczbą osób zasiadających w radzie nadzorczej. Jak wygląda to zestawienie? Prawie 20 do 5. Rok temu na wynagrodzenie prezesa Targowisk wydano ponad 157 tys. zł, a na jej radę nadzorczą ponad 207 tys. zł.

Najmniej kosztuje rada nadzorcza Zakładu Naprawy Autobusów. Jest ona trzyosobowa, a jej wynagrodzenia są prawie o połowę niższe niż w innych. W 2015 r. wyniosły 79,4 tys. zł. W tym samym okresie i przy trzyosobowym składzie wydatki na rady nadzorcze wyniosły w: PKS-ie – 126,6 tys.; 124,3 tys.; WCWI – 187,4 tys.; Termach Maltańskich – 106 tys. zł.

Rady nadzorcze pozwalają dorobić nie tylko urzędnikom, ale i prezydentom. Dzięki temu prezydent Jacek Jaśkowiak, który zasiada w radzie MTP i Remondisu, mógł dorobić 72 tys. zł. Łącznie w 2015 r. uzyskał z pensji i rad nadzorczych prawie 221 tys. zł. Jednak i tak nie przebił Grzegorza Michalskiego, prezesa WCWI (324 tys. zł) czy Wojciecha Tulibackiego, prezesa MPK (314 tys. zł), bo wynagrodzenie prezydenta jest niskie. – Miesięcznie wynosi 12,3 tys. zł – mówi jego rzecznik, Hanna Surma.

– Dysproporcje są duże – przyznaje T. Lipiński. – Tu nie chodzi o to, że prezes Tulibacki zarabia za dużo, ale że prezydent zdecydowanie za mało, bo na przeszkodzie stoi ustawa kominowa.

Dodajmy, że prezydent zarabia mniej niż jego zastępcy, wśród których najwyższe zarobki (16,5 tys. zł) ma Maciej Wudarski, pozostali dostają po ok. 14,5 tys. zł.