Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Kombatant-inwalida musi walczyć o... kartę parkingową

Krysian Lurka
Pan Roman - zgodnie ze zmianami w prawie - może korzystać z karty parkingowej do końca czerwca. Jak mówi, na 59. rocznicę wydarzeń z 1956 roku dostał prezent od państwa w postaci... odebrania mu przywileju
Pan Roman - zgodnie ze zmianami w prawie - może korzystać z karty parkingowej do końca czerwca. Jak mówi, na 59. rocznicę wydarzeń z 1956 roku dostał prezent od państwa w postaci... odebrania mu przywileju Grzegorz Dembiński
78-letni mieszkaniec Poznania straci kartę parkingową, mimo że ma przyznany drugi stopień niepełnosprawności i jest weteranem Czerwca'56.

- Kiedyś walczyłem o niepodległość ojczyzny, a dzisiaj muszę walczyć o... kartę parkingową - skarży się Roman Bulczyński, mieszkaniec Poznania, który uczestniczył w wydarzeniach z czerwca 1956 r.

W poniedziałek odwołał się od decyzji Powiatowego Zespołu do spraw Orzekania o Niepełnosprawności przy starostwie w Poznaniu. Została wydana na początku maja. Wynika z niej, że po 19 latach - w 1996 r. otrzymał drugą grupę inwalidzką na stałe i uprawnienia karty parkingowej - urzędnicy uznali, że mężczyzna "nie spełnia przesłanek do wydania karty". Jeśli orzecznicy nie przychylą się do jego skargi, to od 1 lipca nie będzie mógł korzystać z "kopert".

- Pozbawienie mnie "karty" jest bezpodstawne i niesprawiedliwe - uważa Roman Bulczyński. Jak przyznaje, przywilej w postaci karty to dla niego i jego małżonki duże ułatwienie.

Pan Roman jest schorowany, a lista jego schorzeń jest długa. Między innymi ma problemy z poruszaniem się, kłopoty z sercem, a także ze wzrokiem.

O swoim stanie zdrowia poinformował urzędników. Podczas spotkania z orzecznikami pokazał zaświadczenie z ZUS-u, z którego wynika, że jest osobą niepełnosprawną ze względu na narządy ruchu, historię leczenia i informację, że przez kilka miesięcy - ze względów politycznych - był w więzieniu.

Przedstawił też swoje odznaczenia przyznawane przez dwóch prezydentów Polski, Ministra Obrony Narodowej czy Marszałka Wielkopolski. Pan Roman ma: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski czy Złoty Medal "Za zasługi dla obronności kraju".

- Mimo że pokazałem urzędnikom wszystkie wymagane dokumenty, to nie wystarczyło, żeby uznali mnie za zasługującego na "kartę" - mówi Roman Bulczyński i dodaje: - Potraktowano mnie jak osobę zdrową.

Kiedy w piątek dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego" chciał umówić się na spotkanie z Mariolą Kokocińską, przewodniczącą zespołu i Romanem Bulczyńskim i wyjaśnić sytuację, urzędniczka napisała w mejlu: - Pan Bulczyński ma prawo odwołać się od otrzymanego orzeczenia. Na razie nie złożył odwołania. Rozmowa nic nie wniesie.

W poniedziałek towarzyszyliśmy panu Romanowi podczas wizyt w urzędzie. Mężczyzna składał odwołanie. Okazało się, że przewodnicząca jest na urlopie. – Za siedem dni otrzyma pan oficjalną odpowiedź i ustosunkowanie się do skargi. Proszę czekać - powiedziała panu Romanowi inna urzędniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski