Poznań: Komisariat Stare Miasto do remontu

Starówa - tak o budynku na Al. Marcinkowskiego, gdzie mieści się staromiejski komisariat, mówią policjanci. A gdy poznaniaka zapyta się o to samo miejsce powie krótko "na alejach". Okazały gmach jest jednym z piękniejszych, jakimi dysponuje policja.

- Został wzniesiony w latach 1882-85 dla Głównego Urzędu Celnego - mówi Joanna Bielawska-Pałczyńska, p.o. miejskiego konserwatora zabytków. - Budynek od 2008 roku jest wpisany do rejestru zabytków. Ochronie podlega nie tylko jego bryła zewnętrzna i elewacje z oknami, ale również zachowane elementy pierwotnego wystroju i wyposażenia: zabytkowe podłogi i posadzki, stolarka drzwiowa, klatki schodowe z balustradami.

- Te rzeczy zachowały się, bo w czasach, gdy nie dbano o pamiątki przeszłości, brakowało pieniędzy na remonty - mówi Mariusz Jurkiewicz, naczelnik wydziału inwestycji i zaopatrzenia KWP w Poznaniu. - Teraz planujemy prace pod nadzorem konserwatorskim. Na lata 2013-2015 przeznaczamy na inwestycję 4,5 mln. zł. Liczymy, że otrzymamy dofinansowanie z Unii Europejskiej, bo prace będą bardzo kosztowne.

Obecnie budynek jest pełen kontrastów. Z jednej strony są piękne wnętrza: zdobione ściany, misterne plecionki na balustradach, mozaika na podłodze na pierwszym piętrze; z drugiej - połatane wykładziny, zniszczone ramy okienne, drzwi pokryte tak grubą warstwą farby, że ledwie widać ich pierwotne zdobienia. Wciągu ostatnich lat, poza odnowieniem pomieszczeń dla zatrzymanych i stworzeniem holu recepcyjnego, prowadzone były tylko bieżące naprawy. W latach 90. zrobiono izolację fundamentów i piwnic. Teraz wyposażenie ma zostać odrestaurowane, a budynek odzyskać blask.

- Ile pieniędzy pochłonie inwestycja? To się okaże w przyszłym roku, gdy będą gotowe projekty - mówi M. Jurkiewicz.

Podczas prac robotnicy mogą się natknąć na wiele pamiątek przeszłości. W ścianach mogą być np. stare gazety, które służyły do uszczelniania. W nieoficjalnych rozmowach, możliwość znalezienia "niespodzianek" wiązana jest także z tym, że w budynku, sąsiadującym przecież z aresztem, pracowali niegdyś przedstawiciele Służb Bezpieczeństwa.