18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Koncert w kompletnych ciemnościach [ZDJĘCIA]

Kamil Babacz
Za chwilę zacznie się koncert na scenie Dark Stage - pierwszej w Polsce sali muzycznej zanurzonej w kompletnych ciemnościach.
Za chwilę zacznie się koncert na scenie Dark Stage - pierwszej w Polsce sali muzycznej zanurzonej w kompletnych ciemnościach. Grzegorz Dembiński
Wgapianie się całymi dniami w monitor, a w przerwach w ekran smartphona, potrafi męczyć. Może warto więc czasem zmysł wzroku po prostu wyłączyć i spędzić godzinę w skupieniu słuchając muzyki? W czwartek odbył się pierwszy koncert na scenie Dark Stage - pierwszej w Polsce sali muzycznej zanurzonej w kompletnych ciemnościach.

Świat, w którym żyjemy na co dzień, krzyczy do nas: "Patrz na mnie!". Otaczają nas monitory, telewizory, billboardy, wyświetlacze i reklamy. Nauczyliśmy się ignorować nadmiar obrazów i informacji. Czasem jednak nasze bariery ochronne nie wytrzymują i odczuwamy zmęczenie. Dodatkowo żyjemy coraz szybciej, mamy coraz mniej czasu na relaks, a badania pokazują, że ciężko przychodzi nam skupienie uwagi na aktualnie wykonywanej czynności.

Niepokojące diagnozy stanu naszego społeczeństwa mają silny związek z dominacją jednego zmysłu w odbiorze świata. Dlatego czasowe wyłączenie wzroku może być zbawieniem dla naszego samopoczucia. Poznaniacy, którzy wybrali się w czwartek posłuchać "Wariacji Goldbergowskich" Jana Sebastiana Bacha w wykonaniu Glenna Goulda, nie mają już chyba co do tego wątpliwości.

- To ogromna odmiana, bardzo relaksująca. Coś takiego raz na miesiąc to wspaniały detoks od widzenia - mówiły po koncercie Julita i Monika.

Koncert, oczywiście odtwarzany z płyty CD, odbył się w nowym miejscu w Poznaniu - w Dark Stage, pierwszej polskiej scenie działającej w kompletnych ciemnościach. Współtworzy ona przestrzeń Dark Restaurant, restauracji znajdującej się przy ul. Garbary 48, która mocno zaznaczyła się na kulinarnej mapie Poznania. Potrawy spożywa się tam w sali bez świateł.

Pisząc o "kompletnych ciemnościach", nie przesadzam - mam na myśli naprawdę niewyobrażalną czerń. Do sali, w której odbywa się koncert, wchodzi się czwórkami, trzymając się za ręce. Pracownik restauracji prowadzi gości do miejsc siedzących, których odnalezienie i tak przychodzi z trudem.

- Gdy tam weszłam i szukałam krzesła to zupełnie nie miałam pojęcia, gdzie ta sala się kończy. Czułam niepewność - gdzie stanie moja noga oraz czy jestem w stanie dobrze trafić w krzesło - opowiada potem Julita.

Przed koncertem pracownicy ostrzegają kilkukrotnie, że gdy ktoś poczuje się w ciemności źle, ma przez jakiś czas trzymać rękę w górze - dostrzegą go przez noktowizor. Prosi też o wyłączenie telefonów. Jedna osoba się do tego nie stosuje - salę na parę sekund rozświetla światło płynące z pierwszego rzędu.

- Ktoś prawdopodobnie dopiero wtedy wyłączał telefon, to strasznie zepsuło efekt. Wcześniej mogliśmy wyobrazić sobie dosłownie wszystko, np. że wchodzimy do dużej sali koncertowej, a gdy już zobaczyliśmy te kilka ścian niestety, straciło to trochę uroku - skarżą się po wszystkim goście.

W sali jest nie tylko ciemno, ale też bardzo cicho. Co jakiś czas tylko słychać szuranie krzeseł lub czyjś cichy chichot, wynikający pewnie z zaskoczenia sytuacją. Rozbrzmiewa koncert i… ciężko oszacować ile trwa.

- Całkowicie się oboje zgubiliśmy w czasie. Mi się wydawało, że było to 25 minut, Agnieszka mówi, że pół godziny (płyta trwa 51 minut - przyp. red). Natomiast nie zgubiłem się w przestrzeni. Cały czas muzyka była z przodu. Zastanawiam się jakby to było, gdyby głośniki były ze wszystkich stron - mówi Adam. Zwierza się także, że koncert przypomniał mu chatkę w górach, w której rozpoczął się jego związek z Agnieszką. Tam także panowała kompletna ciemność.

Po koncercie odbywa się dyskusja. Goście wymieniają wrażenia i uwagi. Każdy wyraża zachwyt i zapewnia o zrelaksowaniu. Adam słusznie zauważa, że muzyk chyba podśpiewywał, choć przyznaje, że zastanawiał się, czy może umysł nie płata mu figli. Ktoś wspomina o zaskoczeniu, jakie pojawia się, gdy z zamkniętymi oczami słucha się koncertu, a po podniesieniu powiek nadal nic nie widać. Słuchacze także narzekają - na niewygodne krzesła ("Może powinny być jakieś pufy lub materace?"), rozświetlenie sali przez jedną z osób oraz szmery publiczności.

- Przeszkadzały nam śmiechy za plecami, rozmowy. Takie rzeczy słyszy się dużo wyraźniej, gdy jest ciemno. W kompletnej ciemności oczekuje się też kompletnej ciszy ze strony widowni - mówią Julita i Monika.

Jednak nie dla każdego ruchliwość publiczności jest wadą - wręcz przeciwnie:

- Mi te odgłosy nie przeszkadzały. Były nawet sympatyczne, bo dzięki temu pojawiło się uczucie wspólnego przeżywania tego samego. Przez to można było poczuć się troszkę bezpieczniej - mówi Natalia.

Po co jednak wybierać się na koncert, który leci z płyty? Co prawda, organizatorzy planują w przyszłości także koncerty na żywo. Okazało się jednak, że słuchanie nagrania wcale nie musi być wadą. Część gości zastanawia się, czy zorientowaliby się w ogóle, że muzyka jest odtwarzana, a nie wykonywana na żywo, gdyby nie wiedzieli o tym wcześniej, a nagranie byłoby wyższej jakości. Czym jednak takie wspólne doświadczenie różni się od słuchania muzyki w domu?

- Nie dałoby się czegoś takiego zorganizować we własnym domu, bo się go zna, poza tym chyba nie da się w nim osiągnąć takiej idealnej ciemności. No i zupełnie inaczej słucha się muzyki z innymi ludźmi. Na koncert przychodzi się też wyłącznie w tym celu, w domu muzyka częściej stanowi tło - mówi Natalia.

Koncerty w ciemnościach to pomysł genialny w swojej prostocie, a przy okazji bliski współczesnej refleksji naukowej nad dźwiękiem oraz jego roli w odczuwaniu otoczenia. Jedną z takich metod badawczych jest spacer dźwiękowy. Kompozytorka Hildegard Westerkamp definiuje go jako każdą wycieczkę, której głównym celem jest słuchanie środowiska. To otwieranie uszu na wszelki dźwięk, niezależnie od miejsca w którym się znajdujemy.

Jak przyznają pracownicy restauracji, koncerty wynikły z zapotrzebowania gości. Organizatorzy nie są zamknięci na żadne gatunki muzyki, chętnie słuchają propozycji oraz wejdą we współpracę z zainteresowanymi muzykami. Jeśli nie chcecie biegać po mieście z zawiązanymi oczami, warto przejść się na koncert do Dark Stage. Te eksperymentalne wydarzenia mają odbywać się w ostatni czwartek każdego miesiąca. W przyszłym wyjątkowo tydzień wcześniej, bo 21 lutego.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski