I właśnie te barwy nie podobają się inspektorom z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków.
Właścicielka domu twierdzi natomiast, że fasada zawsze miała kolory malinowy i biały. Sprawa "malinowego" domu przy Zielonej trafiła nawet do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Wykonanie tego remontu to całkowita samowola budowlana - twierdzi Maria Strzałko, miejski konserwator zabytków. Remont kamienicy znajdującej się w strefie ochrony konserwatorskiej nie był zgłoszony ani konsultowany, a powinien, z MKZ. - Gdy zobaczyliśmy, że kamienica jest malowana wysłaliśmy do właściciela nakaz wstrzymania prac. Prawdopodobnie pismo trafiło do kosza - opowiada pani konserwator. Twierdzi, że jeżeli ktoś chce remontować zabytek, a kamienica przy Zielonej pochodzi z przełomu XIX i XX wieku i jest częścią zespołu zabytkowej zabudowy tego rejonu, to powinien to robić dobrze.
- Kolor jest nie tam, gdzie trzeba. Nie mamy wiedzy, jakich farb użyto do malowania, jaką zastosowano technologię - ubolewa M. Strzałko. - Kamienice nie mogą być malowane po prostu farbami akrylowymi.
Konserwator podkreśla także, że przed przystąpieniem do odświeżenia fasady właściciel nie zadbał o to, by ją odpowiednio oczyścić. Wszystko, co zrobił, zrobił byle jak. - Wydaliśmy nakaz przywrócenia do stanu poprzedniego. Sprawa trafiła do ministerstwa, które uchyliło naszą decyzję - mówi M. Strzałko.
Rzecz w tym, że nikt nie zna "stanu poprzedniego" (określenie urzędowe), gdyż nie przeprowadzono badań. Byłyby, gdyby właściciel zgłosił chęć remontu. Ten twierdzi, że zrobił wszystko, co mógł i na co było go stać, by nie pogarszać stanu budynku i aby wyglądał on lepiej niż przed malowaniem.
Byłyby, gdyby właściciel zgłosił chęć remontu. Ten twierdzi, że zrobił wszystko, co mógł i na co było go stać, by nie pogarszać stanu budynku i aby wyglądał on lepiej niż przed malowaniem. - Jakiś czas temu przeprowadziłam remont dachu. Okazało się jednak, że z jednej strony pojawił się naciek. Wezwałam ekipę remontową. Panowie naprawili usterkę i zaproponowali, że odmalują także fasadę, która prezentowała się tragicznie - mówi właścicielka kamienicy. - Przyjęłam tę propozycję, zwłaszcza, że zapewnili, iż kolory będą takie jak były wcześniej.
Właścicielka przyznaje, że być może kolor malinowy wyszedł im nieco za ostry. - Ale przecież teraz już jest przytłumiony. Za trzy, cztery lata nikogo nie będzie raził - dodaje.
W rozmowie przyznaje, że jej samej bardziej odpowiadałyby odcienie zieleni, ale skoro wcześniej była malina... - Robiłam wszystko to, co dla tego budynku najlepsze. To moje oczko w głowie. Myślę, że teraz wygląda o niebo lepiej niż wcześniej, z rynnami każda w innym kolorze, połatanymi, dziurawymi, z brzydką fasadą - twierdzi właścicielka. - Wydałam na to odświeżenie grube pieniądze - ubolewa, bo większość lokatorów nie płaci czynszu. - Nie mamy zamiaru odpuszczać tej sprawy - stanowczo podkreśla Maria Strzałko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?