Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Konserwator zabytków kontra ostre kolory domu

Beata Marcińczyk
Właścicielki odnowionej kamienicy przy ul. Zielonej nie stać na kolejny remont
Właścicielki odnowionej kamienicy przy ul. Zielonej nie stać na kolejny remont W. Wylegalski
Jednym się podoba, innym nie - odnowiona fasada kamienicy przy ulicy Zielonej 7, co by o niej nie powiedzieć, jest malinowa i widoczna. Bardzo widoczna, choć z miesiąca na miesiąc coraz mniej, bo śródmiejski kurz powoli przyćmiewa pierwotne, ostre barwy.

I właśnie te barwy nie podobają się inspektorom z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków.
Właścicielka domu twierdzi natomiast, że fasada zawsze miała kolory malinowy i biały. Sprawa "malinowego" domu przy Zielonej trafiła nawet do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

- Wykonanie tego remontu to całkowita samowola budowlana - twierdzi Maria Strzałko, miejski konserwator zabytków. Remont kamienicy znajdującej się w strefie ochrony konserwatorskiej nie był zgłoszony ani konsultowany, a powinien, z MKZ. - Gdy zobaczyliśmy, że kamienica jest malowana wysłaliśmy do właściciela nakaz wstrzymania prac. Prawdopodobnie pismo trafiło do kosza - opowiada pani konserwator. Twierdzi, że jeżeli ktoś chce remontować zabytek, a kamienica przy Zielonej pochodzi z przełomu XIX i XX wieku i jest częścią zespołu zabytkowej zabudowy tego rejonu, to powinien to robić dobrze.

- Kolor jest nie tam, gdzie trzeba. Nie mamy wiedzy, jakich farb użyto do malowania, jaką zastosowano technologię - ubolewa M. Strzałko. - Kamienice nie mogą być malowane po prostu farbami akrylowymi.

Konserwator podkreśla także, że przed przystąpieniem do odświeżenia fasady właściciel nie zadbał o to, by ją odpowiednio oczyścić. Wszystko, co zrobił, zrobił byle jak. - Wydaliśmy nakaz przywrócenia do stanu poprzedniego. Sprawa trafiła do ministerstwa, które uchyliło naszą decyzję - mówi M. Strzałko.

Rzecz w tym, że nikt nie zna "stanu poprzedniego" (określenie urzędowe), gdyż nie przeprowadzono badań. Byłyby, gdyby właściciel zgłosił chęć remontu. Ten twierdzi, że zrobił wszystko, co mógł i na co było go stać, by nie pogarszać stanu budynku i aby wyglądał on lepiej niż przed malowaniem.

Byłyby, gdyby właściciel zgłosił chęć remontu. Ten twierdzi, że zrobił wszystko, co mógł i na co było go stać, by nie pogarszać stanu budynku i aby wyglądał on lepiej niż przed malowaniem. - Jakiś czas temu przeprowadziłam remont dachu. Okazało się jednak, że z jednej strony pojawił się naciek. Wezwałam ekipę remontową. Panowie naprawili usterkę i zaproponowali, że odmalują także fasadę, która prezentowała się tragicznie - mówi właścicielka kamienicy. - Przyjęłam tę propozycję, zwłaszcza, że zapewnili, iż kolory będą takie jak były wcześniej.

Właścicielka przyznaje, że być może kolor malinowy wyszedł im nieco za ostry. - Ale przecież teraz już jest przytłumiony. Za trzy, cztery lata nikogo nie będzie raził - dodaje.

W rozmowie przyznaje, że jej samej bardziej odpowiadałyby odcienie zieleni, ale skoro wcześniej była malina... - Robiłam wszystko to, co dla tego budynku najlepsze. To moje oczko w głowie. Myślę, że teraz wygląda o niebo lepiej niż wcześniej, z rynnami każda w innym kolorze, połatanymi, dziurawymi, z brzydką fasadą - twierdzi właścicielka. - Wydałam na to odświeżenie grube pieniądze - ubolewa, bo większość lokatorów nie płaci czynszu. - Nie mamy zamiaru odpuszczać tej sprawy - stanowczo podkreśla Maria Strzałko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski