Mieli włamywać się do komisów oraz na parkingi. Wiedzieli, jakie auta chcą ukraść, bo najpierw kontaktowali się z ich właścicielami. Twierdzili, że są zainteresowani zakupem samochodu. W rzeczywistości chodziło o ustalenie miejsca, w których stało oraz danych właściciela.
Złodzieje po kradzieży proponowali zwrot auta za okup. Żądali od 20 do 50 tys. zł. Domagali się tak dużych pieniędzy, bo kradli drogie marki: audi, bmw i toyoty. Chcąc uniknąć wpadki, domagali się od okradzionych właścicieli, by znaleźli pośrednika ze świata przestępczego. Miał on gwarantować, że o bezprawnej transakcji nie dowie się policja.
Łupem grupy, w okresie od czerwca 2007 roku do stycznia 2008 roku, padło ponad 30 luksusowych pojazdów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?