Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Kto zgubił w autobusie... magiel?

Katarzyna Fertsch
Gubimy torby, portfele, klucze, ale też... magiel (po prawej stronie w tle)
Gubimy torby, portfele, klucze, ale też... magiel (po prawej stronie w tle) Katarzyna Lesińska
Była już sztuczna szczęka, reklamówka z golonkami, klatka z żywymi kaczkami, a nawet butelka denaturatu. Tym razem do biura rzeczy znalezionych MPK trafił... magiel. Zdecydowanie większy od książki czy telefonu, cięższy niż walizka czy gitara. Jak to się stało, że ktoś zapomniał tak dużego przedmiotu? - zastanawiają się pracownicy MPK.

Magiel znalazł kierowca autobusu zmierzającego w kierunku osiedla Kopernika. Tam też postanowił zostawić urządzenie (w punkcie MPK). Ponieważ nikt się po niego nie zgłosił się - magiel trafił do biura rzeczy znalezionych.

- Trochę waży, ale mieści się na stoliku - opowiada Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK.

Pracownicy przewoźnika zastanawiają się, jak można było go zapomnieć.

- W tramwajach i autobusach często czytamy książki, robimy notatki czy słuchamy muzyki. Niewykluczone, że w czasie jazdy da się też prasować. Może któryś z pasażerów postanowił nadrobić zaległości w pracach domowych? - śmieją się Iwona Cieślik z MPK.

Magiel wciąż czeka na swojego właściciela w biurze rzeczy znalezionych na terenie zajezdni przy Głogowskiej. Jest tam również mnóstwo innych przedmiotów: klucze, portfele, kapelusz, czapka z daszkiem, damski żakiet, odtwarzać mp3 czy reklamówka pełna letnich ubrań.

- Mamy też całą szufladę telefonów komórkowych. Są to jednak stare modele, na których właścicielom pewnie nie zależy - dodaje Iwona Gajdzińska. - Te nowe rzadko do nas trafiają. Pewnie od razu "znajdują" nowego właściciela.

Ciekawa była też historia jednego z kierowców autobusu. On na ostatnim przystanku znalazł... klatkę z kaczkami. Zwierzęta objechały z nimi kilka razy miasto, zanim znalazł się ich właściciel.

Okazuje się, że najbardziej roztrzepani jesteśmy w weekendy. W poniedziałek w biurze rzeczy znalezionych urywają się telefony. Z tego też powodu w poniedziałki biuro czynne jest dłużej, niż normalnie.

W tramwajach i autobusach zapominamy również walizek, instrumentów muzycznych (był flet, saksofon czy gitara). Raz znaleziono sporą torbę, a w niej mokry ręcznik i kąpielówki. Zanim trafił na jedną z półek w biurze, zawartość trzeba było wysuszyć. Wszystkie pozostawione przedmioty czekają w biurze, aż zgłosi się po nie właściciel.

- Tylko w przypadku dokumentów jest inna procedura. Najpierw staramy się skontaktować z jego właścicielem. Jeśli się to nie uda, przekazujemy go organowi, który wystawił dokument - wyjaśnia Iwona Gajdzińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski