W dokumencie wymówienia umowy najmu ten sam powód dotyczył każdego lokatora: deweloper chce u niego zamieszkać. Jak to? - zaczęli pytać mieszkańcy. Deweloper będzie mieszkał równocześnie pod "trójką" na parterze i pod "szóstką" na 2 piętrze. Może chce połączyć mieszkania?
ZOBACZ KOMENTARZ:
DEWELOPER JAK JOGIN LUB FAKIR
- Tak waśnie zamierzałem zrobić. Możliwości konstrukcyjne tej kamienicy na to pozwalają - zapewnia właściciel spółki Avelier (nie zgadza się na podanie nazwiska) i równocześnie dodaje, że teraz jednak... zmienił zdanie. - Każdy może się rozmyślić - przekonuje.
Mieszkańcy od początku nie chcieli uwierzyć w zamiary dewelopera. - Przecież widać , że to naginanie prawa - mówi Jacek Przygocki spod "trójki". - Proszę mi wyjaśnić, jak deweloper chciał połączyć parter z drugim piętrem - puka się w czoło Przygocki i od razu dodaje, że z całą sprawą udali się do prawników, a teraz do sądu.
- Zakładamy, że deweloper nie posiada, niczym św. Ojciec Pio, nadprzyrodzonej zdolności bilokacji, czyli bycia w dwóch miejscach naraz - mówi Michał Boruczkowski z kancelarii Answer prowadzący sprawę Przygockich. - Dlatego też wierzymy, że sąd, opierając się na wskazaniach wiedzy i doświadczenia życiowego uzna, iż nowy właściciel deklarując zamieszkanie w dwóch lokalach, obchodzi prawo - dodaje.
Równocześnie deweloper podniósł lokatorom czynsz. Przygoccy, za swoje 55 metrowe mieszkanie płacą obecnie ok 1 tys. zł. Oboje są na rentach inwalidzkich. Przy czym Aniela Przygocka ciężko choruje.
Tymczasem deweloper twierdzi, że z Przygockimi, chociaż próbował, nie może się porozumieć. - Oni prowadzą walkę podjazdową - twierdzi - Poza tym podejrzewam, że pan Przygocki wynajął kogoś aby wylał śmierdzącą substancję na klatce schodowej nowego budynku [dobudowanego do kamienicy w 2010 r - przyp. red.]. Ktoś ukradł podczas budowy agregat tynkarski, potem zaczęły się pojawiać niecenzuralne słowa wypisane farbą i wyryte na drzwiach wejściowych - wylicza deweloper.
Przygoccy zaprzeczają. Twierdzą, że nie mają z tymi sprawami nic wspólnego: - To pomówienia - twierdzą.
Spośród dawnych lokatorów w kamienicy pozostały jeszcze, oprócz państwa Przygockich, dwie rodziny. W trudnej sytuacji jest Czesław Więziołek, samotny staruszek mieszkający pod "szóstką". On także dostał nakaz eksmisji do marca 2013 r. Jednak teraz deweloper wycofuje się z tego. - Właściciel powiedział mi ostatnio: Panie Czesiu, może pan tu mieszkać jak długo chce - opowiada Czesław Więziołek. Potwierdza to deweloper.
Wczoraj Przygoccy dostali z sądu zawiadomienie o pierwszym terminie rozprawy. Sąd wyznaczył go na początek lipca. Będą się domagać stwierdzenie nie nieważności wypowiedzenia umowy najmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?