- Kupiłem samochód pod koniec ubiegłego roku. Ofertę znalazłem w ogłoszeniach. To miało być moje pierwsze auto z prawdziwego zdarzenia, bo wcześniej miałem "malucha" - mówi pan Mariusz.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Złodzieje najbardziej lubią srebrne volkswageny
Tajemnicza sprawa skradzionego porsche
Zakupiony opel nie sprawiał żadnych problemów, ale radość z dobrej transakcji ulotniła się 13 stycznia br. Tego dnia nowy właściciel opla przyjechał do Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Poznaniu, by przerejestrować pojazd.
Kiedy złożył wymagane dokumenty kazano mu czekać i... wezwano policję. - Dowiedziałem się, że pieczątka badania technicznego jest podrobiona - mówi pan Mariusz.
Posiadacz vectry został przesłuchany na komisariacie. Wezwano go też do prokuratury. Tam dowiedział się, że ma szczęście, gdyż to nie pierwszy przypadek fałszerstwa przy użyciu tej samej pieczęci. Tym samym uznano, że nie ma podstaw, by podejrzewać pana Mariusza o fałszerstwo.
W prokuraturze nie ma przeszkód do ponownego zarejestrowania samochodu. W sytuacji, gdy auto ma legalne pochodzenie, a kupując auto ze sfałszowanym badaniem działał w dobrej wierze.
- W prokuraturze powiedziano mi, że potwierdzą, że nie ma wobec mnie zastrzeżeń, jeśli otrzymają pismo z wydziału komunikacji. Ale w urzędzie powiedziano mi, że nie będą pisać do prokuratury. Tymczasem nie mam czym dojeżdżać do pracy - skarży się pan Mariusz.
- Wyjaśnię tę sprawę - zobowiązała się Małgorzata Kaniewska, dyrektor Wydziału Komunikacji SP.
Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?