31 sierpnia kończy się kadencja dyrektora Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości. Zajmujący to stanowisko Lech Dymarski już w maju miał usłyszeć, że z pracą się pożegna.
- Zgodnie z dobrym obyczajem, poszedłem do prezydenta Jaśkowiaka, by w związku ze zbliżającym się końcem mojej umowy powiedzieć, iż chciałbym dalej pracować - mówi nam Lech Dymarski. - Usłyszałem jednak negatywną odpowiedź. "Nie, bo nie" - bez uzasadnienia. A niedawno otrzymałem od prezydenta lakoniczne pismo, w którym przypomina, że kończy mi się umowa. I uściśla, że to ostatni dzień mojej pracy.
Lech Dymarski twierdzi, że w jego obronie do Jacka Jaśkowiaka wpłynęło 10 pism różnych organizacji, np. rady muzeum czy stowarzyszeń Poznańskiego Czerwca 1956 r. Teraz jednak sprawa jest dla niego jasna - w poniedziałek wraca z urlopu i zaczyna się pakować. Dziwi się jednak, że nie ogłoszono jeszcze konkursu na jego następcę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?