Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Luksusowy oszust naciągnął kilkadziesiąt osób na auta

Barbara Wicher
Poznaniaka Pawła G. szuka intensywnie nie tylko wielkopolska policja. Oszukał bowiem co najmniej kilkadziesiąt osób w całej Polsce. Miał im sprowadzić luksusowe auta. A ostatecznie pobrał spore zaliczki i zniknął.

Jeśli wierzyć informacjom na stronie internetowej firmy, Luxury Car Import działa od 2005 r. i cechuje ją "ogromne doświadczenie i szeroki zakres oferty proponowanej naszym klientom". Co przez to rozumieć, wyjaśniają klienci firmy na specjalnie założonym forum internetowym.

- Proponuję wszystkim pokrzywdzonym zgłosić sprawę na policję... Ja w Poznaniu zgłosiłem fakt oszukania mnie i niesprowadzenia od 6 miesięcy samochodu, który miał być w ciągu 2 tyg. Nie mam już kontaktu z P. G.(...). Gdzieś się ukrywa. Telefony też nie działają. Zwykły, pospolity oszust - pisze Artur K. na forum http:// luxurycarimport.blogaski.net.

Podobnych wpisów jest kilkadziesiąt. Ludzie z całej Polski opisują swoje przypadki. Wszystkie są łudząco podobne. Właściwie znikąd pojawia się szarmancki, błyskotliwy mężczyzna, najczęściej wraz z kimś znajomym i niby przypadkiem opowiada o niezwykle tanich, luksusowych autach, które może sprowadzić. Paweł G., właściciel firmy Luxury Car Import tłumaczył, że ma znajomości wśród niemieckich komorników, a ci za bezcen odsprzedają mu dobre auta.

- Cena była niewiarygodna, ale pokazał zdjęcia i dobrze sporządzoną umowę z numerami firmy, pieczątkami. Wszystko, zdawałoby się, w najlepszym porządku - opowiada Piotr Drubka z Rzeszowa. - Wpłaciłem w lipcu ubiegłego roku 25 tys. zł przedpłaty na mercedesa klasy E. Miał być za 2,5 miesiąca, lecz gdy zacząłem się dopytywać, dlaczego się spóźnia, kontakt zaczął się urywać - dodaje. Piotr Drubka nigdy swego auta nie zobaczył, podobnie jak inni oszukani ludzie z całej Polski.

Umowy na sprowadzenie auta wyglądają bardzo porządnie. Jest na nich regon firmy, NIP, jej pełny adres, pieczątka, a nawet numer dowodu osobistego Pawła G. i jego podpis. Kłopoty zaczynały się jednak zazwyczaj kilka tygodni po podpisaniu umowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski