Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Mała radna walczy o ogródek jordanowski

Anna Jarmuż
Hania od kilku miesięcy działa w Dziecięcej Radzie Miasta. Postanowiła wykorzystać dany jej głos, by pomóc sobie i innym
Hania od kilku miesięcy działa w Dziecięcej Radzie Miasta. Postanowiła wykorzystać dany jej głos, by pomóc sobie i innym Adrian Wykrota
Dziesięcioletnia Hania nie chce dopuścić do likwidacji placu zabaw. Napisała list do prezydenta miasta. Zamierza też zbierać podpisy pod protestem.

„Drogi Panie Prezydencie! Słyszałam, że chcą poprowadzić drogę przez ogródek jordanowski. A to jedyny plac zabaw dla dzieci ze Starego Miasta” - pisze w swoim liście do Jacka Jaśkowiaka Hania Męczyńska, uczennica Szkoły Podstawowej nr 13. Jak tłumaczy dziewczynka, w ogródku jordanowskim bawiła się jej babcia, a teraz bawi się ona i wiele innych dzieci.

„Czujemy się tam bezpiecznie i jest nam tam dobrze. Przychodzą ta naprawdę małe dzieci. Jak takie maluchy mają przechodzić przez ulicę? Może Pan z tym coś zrobić? - pyta Hania.

O sprawie pisaliśmy pod koniec października. Karmelici ze Wzgórza św. Wojciecha planują sprzedać część ogrodu klasztornego. Jest inwestor, który chce postawić tam osiedle mieszkaniowe. Droga dojazdowa łącząca je z ul. Działową miałaby prowadzić przez ogród jordanowski, co podzieli znajdujący się tam plac zabaw. Przeciwko temu protestują okoliczni mieszkańcy i... dziesięcioletnia Hania.

Czytaj: Karmelici chcą sprzedać ogród deweloperowi

- Powiedział mi o tym tata. Od razu zerwałam się od stołu, żeby napisać list do pana prezydenta - mówi uczennica SP nr 13. Przyznaje, że liczy na podobną reakcję, jak po interwencji Tosi. W lipcu dziewięcioletnia dziewczynka napisała do prezydenta list, w którym prosiła o nie likwidowanie placu zabaw przy ul. Orężnej. Jacek Jaśkowiak od razu obiecał pomoc.

Hania i Tosia znają się. Wspólnie działają w Dziecięcej Radzie Miasta. Obie postanowiły wykorzystać swój głos z pożytkiem dla innych.
- Jeśli zabraknie tego ogródka, to zostaną nam już same komputery - zauważa Hania. Czwartoklasistka nie zamierza poprzestać na liście. Chce rozpocząć w szkole zbieranie podpisów przeciwko likwidacji placu zabaw. - Jeśli okaże się, że osób, które sprzeciwiają się temu jest dużo, nasz głos będzie miał większe znaczenie - tłumaczy dziewczynka.

Ze swojej uczennicy dumny jest Zbigniew Burkietowicz, dyrektor Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego nr 2 i przewodniczący zarządu Osiedla Stare Miasto. - Cieszę się, że są dzieci, które potrafią walczyć o swoje. Droga podzieli nam ogród na dwie części. To wpłynie na bezpieczeństwo. W tej chwili jest to miejsce zamknięte. Można być spokojnym, że dziecko, które się tam bawi, nie ucieknie na jezdnię - mówi dyrektor. Przyznaje też, że szkoła stara się uczyć demokracji od najmłodszych lat.

Pomoc w ochronie ogródka jordanowskiego deklaruje też prezydent miasta. - Bardzo głęboko przeanalizuję tą konkretną sprawę. Podejmując decyzję, wezmę prośbę Hani pod uwagę. To miejsce ma swoją duszę i długą tradycję. To nie jest tylko jeden z wielu placów zabaw w mieście. Mam do tego miejsca swego rodzaju sentyment, bo bawiła się tam moja mama - przyznaje Jacek Jaśkowiak. - Bardzo mnie cieszy postawa i aktywność dzieci. Po to właśnie zorganizowaliśmy Dziecięcą Radę Miasta, by budzić ich świadomość dotyczącą miejsca, w którym żyją.

Jak mówi prezydent, często spotyka się z małymi poznaniakami i wsłuchuje się w ich głos. Liczy, że w przyszłości stworzą obywatelskie społeczeństwo. - To zachęta, która - bardzo na to liczę - zaowocuje w późniejszych latach - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski