Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Małe granty - rewolucja w kulturze!

Marcin Kostaszuk
Marcin Kostaszuk
Bernard Ejgierd proponował stworzenie funduszu mikrograntów przy okazji starań o Europejską Stolicę Kultury
Bernard Ejgierd proponował stworzenie funduszu mikrograntów przy okazji starań o Europejską Stolicę Kultury Paweł Miecznik
Przychodzisz z dobrym pomysłem i w ciągu siedmiu dni dostajesz decyzję o dotacji - do 10 tysięcy złotych. Czy stworzenie funduszu "małych grantów" będzie szczepionką przeciw rutynie kulturalnego Poznania, o którą walczył Poznański Kongres Kultury?

- Świetna wiadomość! - mówi Bernard Ejgierd, szef klubu Meskalina i animator wielu niewielkich, ale znaczących wydarzeń kulturalnych, za których organizację otrzymał dwa lata temu Medal Młodej Sztuki "Głosu Wielkopolskiego". - Organizacja wielu wydarzeń rozbija się czasem o kilkaset złotych na hotel, przejazd, wynajęcie drobnego sprzętu na spotkanie czy koncert, czy druk plakatów. Zwłaszcza młodzi animatorzy mają problem z ich zdobyciem w krótkim czasie - mówi Ejgierd, który hasło "mikrograntów" rzucił podczas przygotowań Poznania do konkursu o Europejską Stolicę Kultury.

O jego pomyśle mówiono też na Poznańskim Kongresie Kultury, uznanym za "Poznańskie wydarzenie roku 2011" w ankiecie naszych czytelników. Idea wywołała gorące dyskusje: przeciwko "funduszowi jałmużny przy prezydencie miasta" był m.in. reżyser teatralny Lech Raczak, ale wśród ludzi kultury przeważył pogląd, że uproszczona procedura stworzenia osobnego funduszu i przyznawania z niego przez cały rok niewielkich kwot na "spontaniczne" wydarzenia warta jest rekomendacji Kongresu dla władz Poznania.

Nie trzeba było pisać nowych aktów prawnych - urzędnicy Wydziału Kultury i Sztuki już w ubiegłym roku stosowali podobną procedurę ("małych grantów") z ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Tyle, że w ubiegłorocznym budżecie na "małe granty" nie było osobnego funduszu. Teraz jest: 300 tysięcy złotych do końca 2012 roku.

Jak to działa?
- Należy napisać pismo "inicjatywne" do prezydenta miasta, z krótkim opisem planowanego działania. Jeśli będzie ono interesujące, pomysłodawca dostanie do wypełnienia formalną ofertę i w ciągu siedmiu dni otrzyma decyzję jej przyjęcia lub odrzucenia. Można również złożyć ofertę od razu. Maksymalna kwota dofinansowania według tej procedury wynosi 10 tysięcy złotych - mówi Beata Mitmańska, dyrektor Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta. Starczy nie tylko na incydentalne wydarzenie, ale też na przykład na wydanie w kilkuset egzemplarzach tomiku poezji (2-5 tys. zł), czy płyty muzycznej (od 8 tys. złotych).

Na jakie pomysły urząd spojrzy przychylnym okiem?
- Na dobre - uśmiecha się Dariusz Jaworski i precyzuje: - Czasem kilka tysięcy złotych przesądza na przykład o wydaniu wartościowej książki lub organizacji spontanicznego wydarzenia związanego z czyimś jubileuszem, ale też dla godnego uczczenia czyjejś pamięci. Pewnych wydarzeń nie da się przewidzieć w budżecie na cały rok, a trudno byłoby czekać w takich sytuacjach na konkurs, do rozstrzygnięcia którego potrzebne jest zebranie grona ekspertów - mówi Jaworski.

Oczywiście nie ma róży bez kolców. Starając się o "mały grant" trzeba będzie wypełnić sporo dokumentów i co najważniejsze - wbrew intencjom pomysłodawców "mikrograntów", nie mogą o nie występować osoby fizyczne (np. artyści) lub firmy - jedynie stowarzyszenia i fundacje.

- Jest sporo osób, robiących wiele dla kluczowej, codziennej oferty kulturalnej w Poznaniu, które nie chcą zakładać fundacji czy stowarzyszeń tylko po to by mieć dodatkowe możliwości zdobywania środków. Dlatego nie porzucałbym idei "mikrograntów" dostępnych już nie tylko dla organizacji pozarządowych -Marcin Maćkiewicz z Poznańskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Teatralnych.

- Długo szukaliśmy na to rozwiązania: nie ma takiej prawnej możliwości. Próbą alternatywy był konkurs "Centrum Warte Poznania", ale tu były dwa etapy. W pierwszym uczestnicy przenieść musieli na urząd prawa autorskie do swych prac. Teraz będziemy zlecali ich wykonywanie w zgodzie z ustawą o zamówieniach publicznych - mówi Beata Mitmańska.

Czy dzięki nowym możliwościom Poznań zachęci autorów świeżych pomysłów? Czas pokaże.

- Wiem, że mogą pojawić się zarzuty, że przyznawać będziemy w ten sposób dotacje "po uważaniu". Czasem jednak nie można czekać, a ja odpowiadam za to osobiście, by "małymi grantami" wspierano autorów najbardziej inspirujących działań kulturotwórczych - mówi Jaworski.

Dla "Głosu" komentuje
Marcin Maćkiewicz
szef Poznańskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Kulturalnych
współtwórca Poznańskiego Kongresu Kultury

- To dobry kierunek, cieszę się, że przeznaczono konkretną i przy stosunkowo znaczącą kwotę na "małe granty". Umożliwi to z pewnością realizację wielu ciekawych pomysłów, które w warunkach zmniejszonego budżetu na standardowy konkurs, mają minimalne szanse na dofinansowanie. Nie bez znaczenia jest także krótki okres rozpatrywania wniosków i możliwość zgłoszenia się w dowolnej chwili, aż do wyczerpania puli środków.
To powinno wprowadzić do poznańskiego życia kulturalnego większą dynamikę. Jestem przekonany, że na dobre efekty nie będziemy długo czekać i dzięki temu program będzie kontynuowany w przyszłym roku. Nie porzucałbym jednak idei "mikrograntów" dostępnych już nie tylko dla organizacji pozarządowych. Gdyby udało się doprowadzić do powstania Generatora Kultury (czyli kolejnej istotnej rekomendacji Poznańskiego Kongresu Kultury), mógłby on kilka razy w roku ogłaszać konkurs na wsparcie takich działań, mieszczących się w jego misji i celach.

Nie musiałby przy tym przekazywać środków bezpośrednio organizatorom danego wydarzenia a tylko wspierać takie pomysły organizacyjnie lub pokrywać bezpośrednio część kosztów tych wydarzeń, stając się w ten sposób ich organizatorem. Tego typu rozwiązanie jest możliwe, funkcjonowało już choćby w Szczecinie, kiedy ten - tak jak Poznań - ubiegał się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.

Jest to o tyle istotne, że wiele osób, które robią tak wiele dla tej kluczowej, codziennej oferty kulturalnej w Poznaniu, nie chce zakładać fundacji czy stowarzyszeń tylko po to by mieć dodatkowe możliwości zdobywania środków. Mikrogranty pozwoliłyby im bezpośrednio konkurować z organizacjami pozarządowymi. Taki tryb dałby też szanse na powoływanie choćby małej komisji konkursowej nie przedłużając przy tym zanadto terminu rozpatrywania wniosków. Taka konkurencja zawsze jest zdrowa i zapewne przyniosłaby kolejne ożywienie. Mam nadzieję, że to będzie kolejny pozytywny krok w poznańskiej kulturze.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski