18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Mamy Marycha i bamberkę

Tomasz Nyczka
W takiej sukni bamberki kandydatki prezentowały się przed jury w poznańskim Zamku
W takiej sukni bamberki kandydatki prezentowały się przed jury w poznańskim Zamku M. Zakrzewski
Jak co roku, w paradzie, która przejdzie ul. Św. Marcin pomaszerują poznańskie ikony - Stary Marych i bamberka. W sobotę w CK Zamek pojawiło się kilkudziesięciu poznaniaków, którzy chcieli wcielić się w znane postacie. Większość z nich zainteresowana była rolą bamberki. Tylko nieliczni chcieli poczuć się jak Stary Marych. A jedna z kandydatek stwierdziła, że odnalazłaby się... w obu rolach. Poznaniacy, którym marzył się udział w świcie Św. Marcina, musieli jednak najpierw przejść przez castingowe sito. A nie było łatwo.

Najpierw kandydaci ubrali się w strój bamberki i Marycha i zaprezentowali się w Zamku. Na co jeszcze zwracało uwagę jury? Przede wszystkim na merytoryczne przygotowanie kandydatów. - Znajomość gwary poznańskiej, sprawy bamberskiej i audycji radiowych dotyczących Starego Marycha to niezbędne minimum - mówił Juliusz Kubel, przewodniczący jury.

Osobowość kandydata też nie była bez znaczenia. Podobnie jak warunki fizyczne. Bamberką, która 11 listopada poniesie na plecach ciężkie dzbany z wodą, nie mogła bowiem zostać chudzina, a przyszły Ma-rych musiał być mistrzem w trudnej sztuce jazdy na rowerze.

Jurorzy pytali też o ewentualne... uczulenie skóry kandydatów. - Twarze uczestników parady zostaną pokryte na kilka godzin specjalną złotą farbą - mówił Juliusz Kubel. - Wygrana w castingu to bowiem nie tylko prestiż, ale i ogromne poświęcenie i ciężka praca.

Z jakimi jednak zadaniami musieli zmierzyć się kandydaci? - Zadano mi pytanie, czy Stary Marych miał żonę. I mimo iż nieraz słuchałem radiowej audycji, nie miałem pojęcia, że tak - przyznał Zbigniew Wieczorek z Szamotuł. - Byłem raczej przygotowany na to, że trzeba będzie powiedzieć coś w gwarze.

Inni kandydaci nie mieli wcale łatwiej. - Pytano mnie, co na plecach niesie bamberka - opowiadała Irena Kolanowska, tancerka zespołu folklorystycznego. - Na szczęście wiedziałam, że to nie żadne wiadra, a dzbany z wodą.

- Musiałam wykazać się nie tylko znajomością gwary, ale i wiedzą na temat tego, jakiej narodowości byli bambrzy - przyznała Magdalena Banachowicz z Poznania.

Oceniający wzięli również pod uwagę fakt, że listopadowa pogoda bywa kapryśna i pytali kandydatów, czy nie boją się deszczu. - Odpowiedziałam, że poszłabym w paradzie mimo to, bo nie straszna mi ulewa i zepsuta fryzura - przyznała Zuzanna Czekaj, licealistka z Poznania. - Zawsze chciałam zobaczyć, jak wyglądają imieniny Św. Marcina "od środka".

Największy jednak entuzjazm jurorów wzbudził Marian Krzywosz, doskonale obeznany z lokalną gwarą pracownik "Ceglorza". - Tej! - wykrzyknął, pytany o najkrótsze zdanie "po poznańsku".

I to on ostatecznie, wraz z Anną Kaczmarek, księgową z Poznania, na której suknia bamberki leżała jak ulał, weźmie udział w paradzie. Obchody rozpocznie barwny korowód z muzyką, szczudlarzami i platformami, który ruszy w czwartek o godz. 14 sprzed kościoła Św. Marcina przy ul. Piekary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski