Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Michał R. osobiście zakazywał przelewania pieniędzy do sądu?

Norbert Kowalski
Michał R. przyznał się jedynie częściowo do stawianych mu zarzutów. Broni się, twierdząc, że nie wiedział, jaki był dług w kancelarii
Michał R. przyznał się jedynie częściowo do stawianych mu zarzutów. Broni się, twierdząc, że nie wiedział, jaki był dług w kancelarii Adrian Wykrota
Artur G., księgowy w kancelarii byłego komornika Michała R., był kolejnym świadkiem, który zeznawał w procesie o przywłaszczenie ponad 3,2 mln zł.

– Michał R. osobiście lub przez swoich asesorów przekazywał mi zakazy przelewania pieniędzy na konto sądu. Poza nim nie było w kancelarii innej osoby, która o tym decydowała – zeznawał w środę w sądzie Artur G., księgowy w kancelarii komorniczej, której przewodniczył były już komornik Michał R.

Przypomnijmy, że Michał R. został oskarżony przez prokuraturę o przywłaszczenie ponad 3,2 mln zł od kwietnia 2008 do lipca 2014 roku. Były już komornik miał przywłaszczyć pieniądze, które powinien przekazywać na konto sum depozytowych sądu rejonowego Poznań Grunwald i Jeżyce. On sam przyznał się jedynie częściowo do stawianych mu zarzutów. W trakcie pierwszej rozprawy bronił się też twierdząc, że nie miał świadomości jak duże są braki w jego kancelarii, a jego kontrola finansów polegała na... rozmowach z księgowym.

– Nie byłem powiadamiany o brakach przez księgowego czy sąd rejonowy. Nie wydawałem też poleceń, aby nie przekazywać pieniędzy wierzycielom – tłumaczył się Michał R.

Tym słowom zaprzeczał w sądzie księgowy Artur G. Zanim zaczął jednak mówić, prokurator Daniel Kolasiński odczytał jego wcześniejsze zeznania, które składał na prokuraturze. Artur G. opowiadał wtedy o wielu przypadkach, w których były komornik miał zakazywać mu przekazywania pieniędzy do sądu. Pierwszy raz taka sytuacja miała się zdarzyć, gdy w grę wchodziło ponad 400 tys. zł.

– Wówczas sytuacja finansowa kancelarii zaczęła się pogarszać. Na początku 2014 roku sąd wzywał nas do przekazania pieniędzy. Michał R. zapewniał, że czeka na pieniądze z kredytów i wtedy nasza sytuacja się poprawi. Tak się jednak nie stało. Kilkukrotnie płaciliśmy odsetki za nieterminowe wpłaty do depozytu – opowiadał Artur G.
Michał R. miał mu wielokrotnie zakazywać przelewania pieniędzy na konto sądu. Niejednokrotnie były to kwoty powyżej 100 tys. zł. Ponadto przez kilka lat były komornik regularnie, nawet kilka razy w miesięcy, wypłacał pieniądze w gotówce z kasy kancelarii.

Prokurator Kolasiński przez ponad godzinę odczytywał dokładne sumy wypłacanych przez Michała R. kwot od 2008 do 2014 roku. I tak np. tylko w listopadzie 2010 roku były komornik wziął z kasy kancelarii ponad 50 tys. zł. Czasami pieniądze miała odbierać za niego jego żona. Z zestawień odczytywanych przez prokuraturę wynikało też, że Michał R. pobierał pieniądze m.in. na kupno... karnetów czy biletów na mecze Lecha Poznań.

– Michał R. częściowo pokrywał z tych pieniędzy bieżące wydatki kancelarii. Natomiast resztę pieniędzy brał prawdopodobnie dla siebie – zeznawał Artur G.

I dodawał: – Zła sytuacja finansowa była znana wszystkim pracownikom. Przychody przez lata nie wzrastały, a coraz większe były za to koszty.

W środę, jako drugi ze świadków, miała być również przesłuchiwana żona Michała R. Ona skorzystała jednak z prawa do odmowy składania zeznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski