Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Michał Rosiak wpadł do Warty. Po jego śmierci nadzór budowlany domaga się zabezpieczenia skarpy, prawdopodobnego miejsca tragedii

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
Student Michał Rosiak wpadł do Warty z wysokiej skarpy znajdującej się niedaleko przystanku autobusowego - taką wersję, jako najbardziej prawdopodobną, przyjęła poznańska prokuratura.
Student Michał Rosiak wpadł do Warty z wysokiej skarpy znajdującej się niedaleko przystanku autobusowego - taką wersję, jako najbardziej prawdopodobną, przyjęła poznańska prokuratura. Robert Wozniak
Michał Rosiak, student chemii, zaginął w styczniu w okolicach Warty w Poznaniu. Dwa miesiące później jego ciało w rzece zauważył wędkarz. Prokuratura przyjęła, że nietrzeźwy Michał Rosiak spadł do Warty z wysokiej skarpy. Ale miesiącami nikt nie zadbał, by tę skarpę zabezpieczyć. Teraz niebezpiecznym miejscem zajął się Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Wystąpił właśnie do poznańskiego Urzędu Miasta, by w trybie pilnym zabezpieczyć niebezpieczną skarpę. - Należy tam postawić barierki i tablice ostrzegawcze. Tak, by już nikt tam nie wpadł do rzeki - zaznacza Paweł Łukaszewski, szef PINB.

Michał Rosiak, student pierwszego roku chemii, w styczniu wracał z imprezy do domu. Był nietrzeźwy, pomylił drogę. Po raz ostatni widziano go na przystanku autobusowym przy ul. Szelągowskiej w Poznaniu, który znajduje się niedaleko Warty. Dwa miesiące po zaginięciu zwłoki studenta w rzece, w okolicach Obornik, zauważył wędkarz.

Więcej: Michał Rosiak był nietrzeźwy i zgubił drogę do domu. Prokuratura ma wyniki badań

Prokuratura, jako najbardziej prawdopodobną wersję tragedii, przyjęła, że Michał Rosiak poszedł w zarośla znajdujące się za przystankiem przy ul. Szelągowskiej w Poznaniu. W ciemnościach nie zauważył wysokiej, niebezpiecznej skarpy i z kilku metrów spadł do Warty.

Michał Rosiak spadł do Warty. Miasto oraz "Wody Polskie" umywają ręce

Do sprawy wróciliśmy w ubiegłym tygodniu, gdy do prokuratury trafiły wyniki badań toksykologicznych zmarłego Michała Rosiaka. Wynikało z nich, że był pod wpływem alkoholu, ale nie znaleziono żadnych śladów substancji odurzających. Istotne było również to, że miejsce prawdopodobnej tragedii, czyli wysoka skarpa nad Wartą, nadal pozostawała niezabezpieczona. Mimo że od tragedii minęło kilka miesięcy.

Zobacz niebezpieczną skarpę, gdzie prawdopodobnie wpadł do Warty Michał Rosiak:

Student Michał Rosiak wpadł do Warty z wysokiej skarpy znajdującej się niedaleko przystanku autobusowego - taką wersję, jako najbardziej prawdopodobną, przyjęła poznańska prokuratura.

Poznań: Michał Rosiak wpadł do Warty. Po jego śmierci nadzór...

Urząd Miasta Poznania zapewniał, że nie odpowiada za skarpę i odsyłał nas do Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Ono z kolei również umywało ręce od sprawy i odsyłało… do Urzędu Miasta.

Zobacz wideo:

Tymczasem naszym ubiegłotygodniowym materiałem o sprawie Michała Rosiaka zainteresowaliśmy Pawła Łukaszewskiego, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Pojechał nad Wartą, obejrzał niebezpieczną skarpę i stwierdził, że problem rzeczywiście jest poważny.

- Wystąpiłem już do Wydziału Gospodarki Nieruchomościami poznańskiego Urzędu Miasta o pilne działania, czyli zamontowanie tam tablic ostrzegawczych oraz barierek ograniczających dostęp do niebezpiecznej, stromej skarpy. Zgodnie z prawem nie można całkowicie zagrozić pasa ziemi przy samej rzece, ale na pewno trzeba barierkami zabezpieczyć skarpę. Tak, by żaden nieświadomy spacerowicz czy rowerzysta nie spadł z niej wprost do rzeki – podkreśla Paweł Łukaszewski, szef PINB.

Szef nadzoru budowlanego: za ten teren odpowiada miasto Poznań

Dlaczego szef PINB wystąpił do Urzędu Miasta, który jeszcze w zeszłym tygodniu zapewniał, że skarpa mu nie podlega?

- Ustaliłem na podstawie map z GEOPOZ, że teren przy skarpie należy właśnie do miasta Poznania. Być może szczegółowe badania geodezyjne wykazałyby, że jakaś część terenu należy do „Wód Polskich”, ale bez wątpienia większa część leży na gruntach podlegających miastu. Czekam teraz na reakcję na moje pismo – zaznacza Paweł Łukaszewski.

Sprawdź:Niebezpieczna skarpa, z której miał spaść Michał Rosiak, była i jest nieogrodzona

Szef PINB zwraca również uwagę na zły stan techniczny betonowego ogrodzenia, które stoi przy skarpie. Domaga się od urzędników jego naprawienia. Ponadto przyjrzał się murowi oporowemu, który stoi przy samej rzece. Za ten mur, czyli urządzenie hydrotechniczne, zdaniem Pawła Łukaszewskiego odpowiadają już „Wody Polskie”.

- Ten mur oporowy również wymaga prac naprawczych. Nie mam jednak uprawnień służbowych, by cokolwiek nakazać „Wodom Polskim”. Zwrócę się więc do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, by on podjął ewentualną interwencję w instytucji zarządzającej Wartą - dodaje Paweł Łukaszewski, szef PINB.

Zobacz

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski