Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Mieszkańcy Babimojskiej kontra deweloper

Bogna Kisiel
- Z planów wynika, że chcą tutaj zabudować prawie 100 proc. terenu - twierdzą prof. Janusz Szymaś, Marek Markiewicz, Marian Futro i Barbara Muszyńska
- Z planów wynika, że chcą tutaj zabudować prawie 100 proc. terenu - twierdzą prof. Janusz Szymaś, Marek Markiewicz, Marian Futro i Barbara Muszyńska Waldemar Wylegalski
- Miasto ma obowiązek dbać o interes mieszkańców, a nie deweloperów - uważa Marian Futro. Od pięciu lat mieszkańcy ul. Babimojskiej walczą z planami zabudowy terenów znajdujących się po sąsiedzku. Teraz połączyli siły. Założyli Stowarzyszenie "Babimojska".

Batalia rozpoczęła się w 2005 r., kiedy to miasto wydało Budimeksowi decyzję o warunkach zabudowy. Umożliwiała ona budowę osiedla mieszkaniowego - budynki do dziewięciu kondygnacji, 520 mieszkań.

BLOGI, CZYLI NASI LUDZIE PISZĄ

NAJNOWSZE INFORMACJE Z WIELKOPOLSKI
- Wszystkie decyzje wydawane były na skróty - twierdzi prof. Janusz Szymaś. A M. Futro dodaje: - Sprawy wygraliśmy, także w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

W maju ubiegłego roku na wniosek Budimeksu został wywołany plan miejscowy. Mieszkańcy podkreślają, że nie są przeciwko zabudowie, ale jak budować, to "z ludzką twarzą". - Niskie budynki w zieleni, a nie zabudowa 100 proc. terenu - mówi M. Futro.

Problem widzą właśnie w intensywności zabudowy.

- Obojętnie, co tutaj powstanie, mieszkania czy biura, to mówimy o 1220 samochodach - podkreśla prof. J. Szymaś. - 750 miejsc postojowych w garażach podziemnych plus 50 na powierzchni to na planowanym osiedlu. Do tego 420 miejsc w podziemnym parkingu biurowca Pixel, który powstaje przy skrzyżowaniu Grunwaldzkiej i Babimojskiej. W tym budynku ma pracować 1200 osób. Należy założyć, że do pracy autem przyjedzie nie tylko te 420 osób, które ma miejsce w garażu.
Już teraz Babimojska jest zakorkowana.

- To wąska, dziurawa uliczka, z trudem mijają się tutaj dwa auta - mówi Barbara Muszyń-ska, reprezentująca z Markiem Markiewiczem wspólnotę mieszkaniową przy Babimoj-skiej 11. - Zgotują nam tu piekło.

Prof. J. Szymaś zwraca uwagę, że do jego laboratorium przyjeżdża ok. 30 karetek dziennie.

- Wykonujemy badania nie tylko dla poznańskich szpitali. Pracujemy dla zespołów transplantacyjnych - mówi prof. J. Szymaś. - Przy niedrożnej ulicy pogotowie nawet na sygnale nie przejedzie.

M. Markiewicz wskazuje na jeszcze jedną przyczynę dużego ruchu na Babimojskiej. Jeżdżą tędy mieszkańcy bloków przy ul. Smardzewskiej.

- Jadą duktem gruntowym, po ciepliku, nawet śmieciarki i samochody dostawcze - dodaje B. Muszyńska.

Planów przebudowy Babimojskiej nie ma. Mieszkańcy zwracali się do ZDM, by wprowadzić tutaj ograniczenie prędkości lub spowalniacze. Usłyszeli, że to za krótki odcinek.

Zdaniem Łukasza Mikuły, radnego PO i przewodniczącego komisji polityki przestrzennej, dobrze stało się, że plan miejscowy został wywołany.

- Jest instrumentem, który pozwoli ustalić zasady zagospodarowania tego terenu - uważa Ł. Mikuła. - To nie znaczy, że jego rozstrzygnięcia muszą być korzystne dla dewelopera.
Ł. Mikuła i Marek Sternalski, szef klubu radnych PO zadeklarowali chęć spotkania się z mieszkańcami i wypracowania optymalnych rozwiązań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski