Do wypadku doszło w lutym 2009 roku. Marta Sz. poślizgnęła się na uszkodzonych płytkach wchodząc do kamienicy przy ul. Wolnica 7/8b w Poznaniu.
- Płytki były obluzowane i śliskie od deszczu. Przewróciłam się i uderzyłam głową o ziemię. Bolało mnie też ramię, ale początkowo myślałam, że przejdzie. Ale ból wzmagał się tak, że nie mogłam zasnąć - relacjonowała na rozprawie sądowej.
W nocy kobieta trafiła do szpitala. Tam stwierdzono, że ma złamany obojczyk.
- Chirurg nastawił mi go ciągnąć za ręce i cisnąć nogą w kręgosłup. To był straszny ból, jedno z najgorszych przeżyć w moim życiu - wspomina pani Marta Sz.
To był dopiero początek gehenny, którą poznanianka przeszła po wypadku. Nastawienie obojczyka nie pomogło, konieczna był operacja. W ciągu 2 lat kobieta była operowano cztery razy. Pomogło dopiero wszczepienie jej w obojczyk fragmentu kości pobranej z biodra. Za każdym razem była przez długi czas unieruchomiona i miała tak silne bóle, że podawano jej nawet morfinę. Bóle odczuwa do dzisiaj, a jej prawe ramię zdaniem lekarzy nigdy już nie będzie w pełni sprawne.
Cztery lata po wypadku podest przy wejściu do kamienicy jest popękany i ma obluzowane płytki
Marta Sz. domaga się od MPGM zapłaty 25 tys. zł zadośćuczynienia, Zamierza przeznaczyć te pieniądze na operacje plastyczne, gdyż z powodu wypadku jest oszpecona (ma deformacje i blizny na ramieniu i biodrze). Zarządca nieruchomości uważa jednak, że sprawa uległa już przedawnieniu bowiem pozew złożono ponad trzy lata od wypadku. Prawnik kobiety uważa, że do przedawnienia nie doszło, gdyż ostatnią operację przeprowadzono w marcu 2011 roku i dopiero po niej można było ocenić stan zdrowia i skalę dolegliwości, których doznała ofiara wypadku.
Na ostatniej rozprawie pełnomocnik MPGM wykluczył proponowaną przez sąd ugodę. Natomiast prawnik dopozwanego w sprawie PZU stwierdziła, że firma ubezpieczeniowa mogłaby wypłacić dodatkowo najwyżej3 tys. zł. Wcześniej ubezpieczyciel pokrywał koszty leczenia ofiary wypadku. Sąd zdecydował o powołaniu biegłych lekarzy (ortopedy i neurologa), którzy ocenią stan poznanianki.
Reprezentujący MPGM prawnik odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące procesu.
- Dziwi mnie to, że zarządca budynku nie dba o to, by ten podest przestał być niebezpieczny. On obecnie wygląda podobnie jak wtedy, gdy się na nim przewróciłam - powiedziała nam Marta Sz.
W wyniku petycji lokatorów podest przebudowano po wypadku, ale obecnie płytki znowu są popękane, mają ubytki i częściowo są ruchome.
W odpowiedzi na nasze pytania o stan wejścia do budynku wczoraj zarządca kamienicy zajął się sprawą.
- Faktycznie stan tego podestu jest zły. Będziemy starać się o to, by w trybie awaryjnym wykonano jego naprawę - zapewniła nas Maria Wellenger, rzecznik MPGM.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?