Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Mur oporowy nad Wartą wrócił na wokandę

TR
- To nie ze złośliwości kazałem panu Dariuszowi W. naprawić mur. Nie jestem do niego uprzedzony - oświadczył w środę w sądzie Jerzy Witczak, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. Proces w sprawie muru oporowego na Warcie rozpoczął się na nowo.

Ponad stuletni mur oporowy w starym porcie nad Wartą już po raz trzeci trafił na sądową wokandę. Za pierwszym razem poznański deweloper, Dariusz W. został uniewinniony od zarzutu sprowadzenia przez dziewięć lat (od 2000 do 2009 roku) niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w znacznych rozmiarach.

Tym zdarzeniem miałoby być zawalenie się muru, który z powodu wymytych przez rzekę fundamentów wisi niemalże w powietrzu, a którego naprawy deweloper odmówił, mimo nakazującej mu to decyzji nadzoru budowlanego.

Sąd uznał, że miał prawo to zrobić, gdyż obowiązek naprawy muru nie ciąży na nim, tylko na Skarbie Państwa, który na tym, że mur jeszcze stoi, najwięcej zyskuje. Prokurator złożył jednak apelację, a Sąd Okręgowy ją uwzględnił i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto.

Sprawa tego, czym mur jest, a nie jest, została wyjaśniona już w trakcie pierwszego procesu. Sąd uznał wtedy mur oporowy za urządzenie wodne, a Sąd Okręgowy tej interpretacji akurat nie podważył. Pytanie, na które sąd musi teraz znaleźć odpowiedź, dotyczy już wyłącznie tego, kto ma z muru największe korzyści. Deweloper, któremu chroni zbudowane na skarpie osiedle czy Skarb Państwa, któremu reguluje rzekę?

- Udowodniliśmy już, że mur jest częścią nieruchomości Dariusza W., dla której spełnia funkcję muru oporowego - tłumaczył Jerzy Witczak, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. - Gdyby go nie było, cała działka spłynęłaby do rzeki. Nie mamy wątpliwości, że to właściciel gruntu, a nie wód, powinien go naprawić.

Zdaniem inspektora, funkcja regulacyjna, którą mur miałby spełniać dla rzeki, jest praktycznie żadna. Ze swojego ponad 35-letniego doświadczenia z pracy w nadzorze nad obiektami hydrotechnicznymi i gospodarką wodną, ocenia ją zaledwie na jeden, dwa procent.

Czy obrońcom Dariusza W. uda się przekonać sąd, że jest inaczej? Pomóc deweloperowi mogą opinie biegłych, których powołania zażądali jego obrońcy, a którzy mają ustalić w jakim faktycznie stopniu mur reguluje koryto rzeki oraz rozmiary i skutki ewentualnej katastrofy budowlanej.

Tyle, że te same opinie równie dobrze mogą mu zaszkodzić. Najpierw jednak sąd musi zdecydować, czy biegli w ogóle są mu potrzebni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski