Może się okazać, że części z nich nie uda się już uratować. Jak twierdzi Michał Chrzanowski z firmy ROH, która zajmowała się sadzeniem drzew, zniszczeń dokonały duże psy.
- Nasadzenia wykonaliśmy na zlecenie firmy deweloperskiej Berlin Group. Takie akcje są prowadzone w całym Poznaniu w ramach działań, które mają zrekompensować ubytek terenów zielonych np. ze względu na powstające osiedla mieszkaniowe - wyjaśnia Michał Chrzanowski. I podkreśla: - Koszt prac przy Dolnej Wildzie wyniósł ok. 40 tys. zł. Do czerwca wszystko było w porządku. Potem zaczęły się dewastacje.
Solidne, ochronne opaski, które na drzewa nakładali pracownicy firmy ROH zostały zdarte. Następnie zniszczono pnie drzew. Niektóre lipy usychają. Montowanie opasek trzeba powtarzać. - Ale czy to coś da? - pyta Michał Chrzanowski.
Fakt dewastacji drzew, krzewów, terenów rekreacyjnych na terenie Wildy potwierdza także Marta Jastrząb z Zarządu Zieleni Miejskiej: - Przykładem wyjątkowego wandalizmu było wyrwanie w ubiegłym roku razem z korzeniami drzewek na ulicach Prądzyńskiego i Garczyńskiego.
Problem z utrzymaniem porządku zauważają także radni osiedlowi i apelują do mieszkańców.
- Musimy uświadomić sobie, że jesteśmy gospodarzami naszego osiedla i tak jak dbamy o porządek we własnym domu, tak powinniśmy zadbać o czystość na naszych ulicach - podkreśla Adam Babicz, przewodniczący Rady Osiedla Wilda.
Uważa on, że sporo na sumieniu ma część właścicieli czworonogów. Zawsze, odruchowo powinni posprzątać po swoich pupilach, a nie tylko wtedy, gdy w pobliżu widzą umundurowanego strażnika miejskiego.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?