Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Na dworcu na taksówkę czeka... policjant

Andrzej Janas
Przed dworcem panuje chaos: kierowcy, w tym taksówek, parkują, gdzie chcą i kiedy chcą
Przed dworcem panuje chaos: kierowcy, w tym taksówek, parkują, gdzie chcą i kiedy chcą Grzegorz Dembiński
Nawet w oficjalnych broszurach promocyjnych turyści odwiedzający nasze miasto zachęcani są do korzystania z usług radio taxi. Powód? Wsiadanie do taksówki czekającej na postoju przed Dworcem Głównym PKP wiąże się z ryzykiem, że nasz rachunek będzie - delikatnie mówiąc - zbyt wysoki.

Ratunek to zamówienie auta z radio taxi, kiedy pociąg zbliża się do Poznania. Jednak nie wszyscy taksówkarze z radio taxi chętnie podjeżdżają pod dworzec. Tam bowiem zamiast umówionego klienta, może czekać... policjant.

- Podjechałem z klientką, zagraniczną studentką, pod drzwi dworca - powiada taksówkarz Zenon Gryszczyński (8519 519). - Po 30 sekundach pojawił się policjant i kazał odjechać. Powiedziałem że odjadę jak tylko pasażerka wysiądzie. Kazał mi zjechać na bok i powiedział że mam zapłacić 200 złotych mandatu za to, że utrudniam ruch. Odmówiłem i zaczął sprawdzać moje dokumenty. Stwierdził, że mam nadpęknięte lusterko wsteczne i zabrał mi dowód rejestracyjny.

Sąd Rejonowy w styczniu uznał winę taksówkarza i wymierzył mu karę 400 złotych grzywny oraz obciążył go kosztami sprawy. Z. Gryszczyński odwołał się od wyroku i 2 lutego jego sprawa została umorzona.

- Sędzina sama przyznała, że nie ma tam innej możliwości odebrania pasażera, jak tylko podjechanie pod dworzec - mówi taksówkarz.
Podobną "przygodę" miał Lech Kaczmarek (8222 333), kierowca z 25-letnim stażem. - Miałem odebrać pasażerkę z pociągu, więc zatrzymałem się przed holem głównym - wspomina L. Kaczmarek. - Podchodzi do mnie policjant i mówi żebym odjechał, bo blokuję ruch. Powiedziałem że czekam na klientkę. Chciał mi dać mandat, ale odmówiłem. Zaczął wiec sprawdzać papiery i samochód. Stwierdził, że w moim wozie nie działa tylna lampka przeciwmgielna. Zabrał mi dowód rejestracyjny. Teraz czekam na wezwanie do sądu. Niby gdzie miałem czekać na klientkę, na postoju? Nie chce mieć wybitej szyby czy przebitej opony, tam stoją niezrzeszeni, którzy traktują dworzec jak swoją sferę wpływu.

Zdaniem policjantów, taksówkarze traktowani są tak samo jak inni kierowcy łamiący przepisy, ograniczające czas postoju przed dworcem.
- Policjanci nie robią wyjątków dla nikogo - stanowczo twierdzi Romuald Piecuch z zespołu prasowego wielkopolskiej policji. - Karani są wszyscy kierowcy, którzy łamią przepisy w pobliżu dworca. Taksówkarze nie są jakąś uprzywilejowaną grupą, też muszą przestrzegać przepisów - tłumaczy.

Od kilku lat mówi się o zmianach w organizacji ruchu przed poznańskim dworcem, bo obecne rozwiązanie to zwykły chaos. W samochodowym kotle, oprócz taksówek i samochodów prywatnych, tłoczą się również miejskie autobusy, które nie mogą ruszyć z przystanku. Już w 2007 roku na komisji bezpieczeństwa Rady Miasta przedstawiono projekt zmian. Taksówkarze z korporacji mieli otrzymać plac, na którym znajduje się obecnie płatny parking, zaś przed samym dworcem zatrzymywać miały się tylko samochody dowożące podróżnych. Ze zmian zrezygnowano, bo powstać miał nowy dworzec przed Euro 2012. Dworca przed mistrzostwami raczej nie będzie, a czy będą jakieś zmiany w organizacji ruchu wokół dworca?

- Będą zmiany - deklaruje Tomasz Libich z ZDM. - Pracujemy nad nową koncepcją organizacji. Za wcześnie jednak mówić o szczegółach - ucina.

Postój, który podnosi ciśnienie
Tajemnicą poliszynela jest, że na początku lat dziewięćdziesiątych poznańscy taksówkarze podzielili strefy wpływu.
Dworzec Główny i Zachodni PKP miał przypaść kierowcom, którzy nie chcieli zrzeszyć się w korporacje. Po-dział ten jest aktualny do dzisiaj, postój zajmują wy-łącznie kierowcy niezrzeszeni, zaś ci z korporacji unikają tego miejsca jak ognia. Pasażerowie spoza Poz-nania, nie znający naszych realiów, bardzo często skarżą się na zawyżone rachunki od kierowców z dworcowego postoju. Jak sprawdziliśmy, proceder trwa w najlepsze: za kurs od dworca do Sheratona nasz dziennikarz zapłacił prawie 30 zł, a więc trzykrotnie więcej niż powinien.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski