18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Nad jeziorem Rusałka trują psy?

Anna Jarmuż
Podtrutych zostało już bardzo wiele zwierząt, w tym mój pies -  tłumaczy Marek Janc, właściciel dwóch czworonogów Adory i Roniego
Podtrutych zostało już bardzo wiele zwierząt, w tym mój pies - tłumaczy Marek Janc, właściciel dwóch czworonogów Adory i Roniego Fot. Paweł Miecznik
Właściciele psów, którzy mieszkają w okolicy jeziora Rusałka boją się o życie i zdrowie swoich pupili. Powód? Ich zdaniem na pobliskim wybiegu dla psów ktoś podrzuca zatrute jedzenie.

- Borykamy się z tym problemem już od dłuższego czasu. Nasila się on w okresie jesienno-zimowym, gdy w okolicy spaceruje mało ludzi - tłumaczy Marek Janc, właściciel dwóch czworonogów Adory i Roniego. - Podtrutych zostało już bardzo wiele zwierząt, w tym mój pies. Zachorował zaraz po pobycie na wybiegu. Pomogła dopiero kroplówka i odtrucie. Warto wspomnieć, że w tej okolicy znajdujemy także wiele martwych ptaków - dodaje.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Swarzędz: Policjanci dokonali makabrycznego odkrycia
Znęcają się nad psami - kolejne przypadki
Psi koszmar w pseudohodowli - jadły zwłoki innych psów [ZDJĘCIA]
Poznań: Zabrali psy z nielegalnej hodowli
Poznań: Proces za znęcanie się nad psami-ratownikami

W jaki sposób do organizmów zwierząt trafiają toksyny? Na terenie wybiegu rozrzucane są zatrute przysmaki: kaszanki lub mielone mięso. A truciznę na szczury można znaleźć także w przeznaczonej dla zwierząt wodzie.

O krok od śmierci były też inne czworonogi. Czasem ratunkiem była szybka reakcja.

- Poszłam na wybieg z psem. W pewnym momencie zauważyłam, że zwierzę coś zjadło. Po pięciu minutach padło na ziemię. Od razu pojechałam do weterynarza. Szczeniaka udało się uratować tylko dzięki szybkiej interwencji - podkreśla Anna Sułkowska, która ma ośmiomiesięcznego doga argentyńskiego.

Właściciele psów nie mają gdzie ich wyprowadzać i żyją teraz w ciągłym strachu.

- Gdy powstał wybieg, cieszyliśmy się, że mamy miejsce, w którym nasze zwierzaki mogą pobiegać i czuć się bezpiecznie. Dwa dni temu znalazłam tam zatrutą karmę. Jestem przerażona - mówi Julia Mnich, właścicielka psa ratownika, z uprawnieniami Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Właściciele czworonogów zastanawiają się, komu przeszkadzają zwierzęta. Mają hipotezy, jednak żadnych dowodów.

Wybieg dla psów znajduje się na terenie Lasów Państwowych. Nadzorcy terenu podkreślają jednak, że nie są w stanie namierzyć przestępców.

- Naszym obowiązkiem jest sprzątanie wybiegu i dbanie o jego estetykę, a nie ściganie trucicieli. Nie mam możliwości, aby ich złapać. Tą sprawą powinna zająć się policja lub straż miejska - stwierdza leśniczy Andrzej Heigelmann.

Straż podjęła akcję, lecz zawiesiła ją z powodu braku dowodów.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie w tej sprawie. Strażnicy pojechali na miejsce, jednak nie znaleźli zatrutego jedzenia. Na tym nasze czynności się zakończyły - informuje Iwona Jaroszewicz z referatu straży miejskiej na Jeżycach.

Mieszkańcy czują się bezradni.

- Cały czas rozwieszam ostrzeżenia, jednak są one natychmiast zrywane. Właścicieli psów informuję o zagrożeniu także osobiście. Trudno jednak dotrzeć do wszystkich - zaznacza Marek Janc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski