Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: NFZ nie chce płacić za leczenie ślepoty

Danuta Pawlicka
Doc. dr Andrzej Grzybowski twierdzi, że oba leki, drogi i tani, mają podobnie działanie
Doc. dr Andrzej Grzybowski twierdzi, że oba leki, drogi i tani, mają podobnie działanie Sławomir Seidler
Pacjenci cierpiący na zwyrodnienie plamki żółtej (AMD), którym grozi całkowita ślepota, mogą liczyć na ratunek tylko w prywatnych gabinetach okulistycznych. Pod warunkiem jednak, że stać ich na miesięczny wydatek ponad 4 tys. złotych. Ci, którzy nie mają pieniędzy, leku nie otrzymają, bo Narodowy Fundusz Zdrowia nie w pełni go refunduje. Tymczasem istnieje wielokrotnie tańszy specyfik, równie skuteczny, którego jednak nie wolno oficjalnie podawać pacjentom, bo nie ma go na liście leków dopuszczonych do stosowania w terapii. Wystarczy jednak zmienić przepisy, by szpitale mogły leczyć chorych!

Dzisiaj leczenie AMD ciągle jest nieopłacalne i... naganne.

- Koszt jednego podania Lucentisu, leku ratującego wzrok, został wyceniony przez NFZ na ponad 2.600 zł, chociaż kosztuje około 4.500 zł. Dyrektorzy publicznych placówek nie godzą się na dopłacanie różnicy do każdego z leczonych pacjentów - tłumaczy dr hab. Andrzej Grzybowski, ordynator Oddziału Okulistycznego w poznańskim szpitalu Strusia, wojewódzki konsultant do spraw okulistyki.

CZYTAJ TEŻ:

SZCZEPIONKA NA CZERNIAKA ZAGROŻONA

SUPERSPRZĘT ZA MILIONY STOI NIEMAL BEZCZYNNIE
I dlatego Wielkopolanie i Polacy, których nie stać na leczenie w prywatnym gabinecie, dzisiaj skazani są na ślepotę. Nie mogą oni również korzystać z leczenia innym preparatem Avastin, dwudziestokrotnie tańszym od Lucentisu, ponieważ nie został przebadany przez producenta jako lek na AMD. Dlaczego więc w Polsce, gdzie z tego powodu nie jest zarejestrowany, bez problemu leczą nim niektóre ośrodki publiczne i prywatne kliniki okulistyczne?

- Polskie prawo mówi, że taki lek można stosować między innymi w ramach badań naukowych i za zgodą komisji bioetycznej - odpowiada prof. Maciej Krawczyński, poznański genetyk, członek Komisji Etyki Lekarskiej.

Według doc. A. Grzybowskiego komisje etyczne muszą wreszcie dostrzec rzeczywisty problem pacjenta, któremu grozi ślepota tylko dlatego, że nie wyrażają one zgody na Avastin. Dyrektorzy placówek publicznych nie chcą nim leczyć bez ich opinii. Tylko niektóre ośrodki podają "nieetyczny" Avastin, który obecnie jest jedyną formą walki ze ślepotą. Dla nich więc dobro chorego jest najważniejsze.

Tymczasem prof. M. Krawczyński broni stanowiska komisji, podkreślając, że żadna komisja nie jest uprawniona, aby omijać i zmieniać obowiązujące prawo. Uznaje więc stosowanie Avastinu w zgodzie z etyką lekarską, ale tylko na określonych warunkach. A prawo, niestety, zabrania leczenia w takich placówkach, jak szpital Strusia, czy 111 Szpital Wojskowy w Poznaniu, gdzie okuliści nie prowadzą badań naukowych.

- Ogłoszone niedawno wyniki niezależnych badań w USA i Wielkiej Brytanii i opublikowane w prestiżowym "The New England Journal of Medicine" wskazują jednoznacznie, że oba preparaty - drogi Lucentis i tańszy Avastin mają podobne działanie - mówi dr hab. A. Grzybowski. Poznański specjalista ma nadzieję, że teraz, po udowodnieniu skuteczności Avastinu zostanie on wreszcie dopuszczony również w Polsce.

To kładzie kres zarzutom, że lek tani jest gorszy. Od kilku lat w najbogatszych krajach z powodzeniem stosowany jest tańszy Avastin, który drogi Lucentis zepchnął na drugi plan. Do kwietnia tego roku polskie instytucje rządowe tłumaczyły, że nie ma na niego zgody, bo nie ma badań.

Teraz ten argument upadł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski