Nieodłącznym elementem jesieni są opadające z drzew w liście. Dopóki mienią się różnymi kolorami, wyglądają pięknie. Gdy jednak zaczynają szarzeć, są usuwane z ulic, chodników i parkowych alejek przez pracowników Zarządu Zielenie Miejskiej i Zarządu Dróg Miejskich. Z liści grabione są też tereny zielone w parkach.
Czytaj więcej: Czy opłaca się usuwać z miasta liście?
Liście schronienie dla jeży
Liście to jednak schronienie dla zimujących w mieście zwierząt. Pod ich stertą znaleźć można jeże, kwiczoły, węże, ropuchy - pożyteczne zwierzęta, zjadające wiele owadów.
Sprawdź też:
Już w zeszłym roku Koalicja ZaZieleń Poznań zachęcała właścicieli ogródków, spółdzielni mieszkaniowych, ale także władze miasta, by z grabienia liści rezygnowali, albo nie zbierali sterty zgrabionych liści, by stworzyć bezpieczne lokum dla zimujących zwierząt.
Mimo to, wciąż na właścicielach posesji ciąży obowiązek sprzątania liści.
ZDM dostarcza im worki i je następnie wywozi co dwa tygodnie. Co roku z miasta wywożonych jest od 1000 do 1300 ton liści.
Jednak przez obowiązujące przepisy dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy pracownicy poznańskich spółdzielni mieszkaniowych grabili liście nawet wtedy, gdy spadł śnieg.
Sprawdź też:
Czy grabienie jest konieczne?
Wrocław nie grabi, a Poznań?
Wrocław jako jedno z pierwszych polskich miast w tym roku poinformował, że z grabienia liści rezygnuje. W mieście stanęły tabliczki z napisem "„Tu nie grabimy! Dajemy schronienie zwierzętom, użyźniamy i chronimy glebę”. Nawet w parkach, gdzie do tej pory grabienie się odbywało, powstaną "enklawy", gdzie liście nie będą sprzątane.
Czy w Poznaniu wprowadzenie takich przepisów jest możliwe?
- Na terenie obiektów utrzymywanych w najwyższym standardzie, takich jak parki w centrum miasta, wyposażonych w większości w systemy nawadniania konieczne jest wygrabienie liści na całej powierzchni. Ma to wpływ przede wszystkim na kondycję reprezentacyjnych trawników, na których pod warstwą niezgrabionych liści mogłyby rozwinąć się choroby grzybowe - tłumaczy Barbara Hoffmann, zastępczyni dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej w Poznaniu.
Na cytadeli, Szelągu, nad Wartą nie grabimy
Nie oznacza to jednak, że ZZM wszędzie grabi liści. Poza centrum, w wielu parkach wyznaczone są obszary, na których liście nie są usuwane.
- Bądź są usuwane jedynie z alejek parkowych i obszarów bezpośrednio z nimi graniczących - uzupełnia Barbara Hoffmann.
- Przykładem takich założeń może być park Cytadela, park Szelągowski, park nad Wartą, park ekologiczny w Kiekrzu, czy teren Szacht na Świerczewie - dodaje.
Zobacz zdjęcia:
Zobacz też:
Sprawdź też:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?