- To oburzające. Kiedy ktoś ukradnie batona z supermarketu, to jest afera na pół Polski, a w tym przypadku nic. Podstawowe prawo do wynagrodzenia zostało złamane - nie ma wątpliwości Agnieszka Mróz ze związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, który przyłączył się do pomocy sprzątaczkom.
Mimo że środowa rozprawa będzie niejawna, przedstawiciele związku pojawią się przed salą sądową. Chcą w ten sposób okazać wsparcie sprzątaczkom.
- To gest solidarności, że wciąż o nich pamiętamy i jesteśmy z nimi. Prokuratura chyba próbowała zamieść sprawę pod dywan, ale nie pozwolimy na to - opowiada Agnieszka Mróz.
Przypomnijmy, że sprzątaczki podpisały umowę śmieciową ze spółką zarejestrowaną w Anglii. Wynagrodzenie za pracę w nocy, przez kilka dni w tygodniu, wynosiło 800 zł miesięcznie - płatne do 25. dnia każdego miesiąca. Okres wypowiedzenia to był tydzień, a „zleceniobiorca” odpowiadał majątkiem zaszkody lub kary umowne.
Przetarg na sprzątanie w Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wygrała firma FMD Marcin Działowski z Mielca. Umowa miała obowiązywać od 1 grudnia 2013 r. do 30 listopada 2016. Została zerwana już po dwóch miesiącach.
- Umowa została rozwiązana z dniem 7 lutego 2014 r. w związku z nagminnym naruszaniem przez wykonawcę jej warunków - informowała Dominika Narożna, rzecznik Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Firma miała nie wywiązywać się ze swoich obowiązków. Uważała też, że kierowane pod jej adresem zarzuty dotyczące kobiet są bezpodstawne i bezzasadne. Z pytaniami odsyłała do... Londynu.
Sprawą nie zajmował się również UAM. Dominika Narożna wyjaśniała, że kwestia umów łączących firmę z jej pracownikami jest wewnętrzną sprawą firmy. Rektor, prof. Bronisław Marciniak zapowiedział jednak, że wyjaśni sprawę „po uniwersytecku”.
- Oznaczało to jednak tylko to, że kanclerz Uniwersytetu Stanisław Wachowiak wyraził oburzenie praktykami firmy FMD Działowski, jednak nie uznał sprzątaczek za pracowników UAM i zostawił je same, stwierdzając, że roszczenia podwykonawców podlegają rozpoznaniu przez właściwe sądy - przekazywali przedstawiciele Inicjatywy Pracowniczej. Z kolei firma FMD poinformowała, że zapłaciła zaległe wynagrodzenia sprzątaczkom.
Katarzyna Duda, mecenas i ekspert Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a, przekonuje, że przypadki niewypłacania wynagrodzeń nie zdarzają się często.
- Przypadek poznański był wyjątkowy. Są za to inne problemy. Zdarza się, że jedna osoba wykonuje pracę, którą powinny zajmować się dwie osoby. Jedna z pań miała np. sprzątać piętro, na którym wcześniej pracowały dwie kobiety. Z kolei inna osoba pracowała na czarno przez jakiś okres - opowiada Katarzyna Duda.
I dodaje: - Instytucje dążą do tego, by specjalizować się w swojej działalności, np. w edukacji czy sądownictwie, a wszystkie sprawy poboczne powierzać firmom zewnętrznym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?