– Od dłuższego czasu Wielkopolska jest w ogonie opadowym – mówi Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Systematycznie następuje przesuszenie środowiska, do którego musimy się przystosować.
POLECAMY
W kwietniu spadło w Poznaniu średnio 7,2 mm na metr kw., podczas gdy wieloletnia średnia norma (z lat 1951-2010) wynosi 33 mm. Podobnie źle było w czerwcu, kiedy odnotowano 3,4 mm/metr kw. (norma to ponad 59 mm). W lipcu sytuacja też jest kiepska, bo do środy spadło średnio tylko 14 mm/m kw. (norma to 78 mm).
Czytaj też: Gdzie i kiedy oglądać Perseidy?
Lokalny, nawet silny opad nie rozwiązuje problemu. Na dodatek wróciły upały, a to oznacza, że nawet zapowiadane przelotne deszcze wsiąkną w grunt tylko bardzo płytko i wyparują. Nie przełoży się to więc na stan wód.
Czytaj też: Zadbajmy o to, żeby wakacje były bezpieczne!
POLECAMY
– Jeśli w sierpniu i wrześniu nie będzie dużych opadów, sytuacja stanie się dramatyczna – uważa Bogdan Chojnicki. – Żegluga już stoi, problem z nawadnianiem upraw mają rolnicy. Wody pitnej nie powinno nam na razie zabraknąć, bo jesteśmy przygotowani na dłuższe okresy, kiedy poziom wody w Warcie jest zbyt niski, ale do czasu. Hydrolodzy już od pewnego czasu mówią o retencjonowaniu wody.
Według klimatologa o stepowieniu nie można jeszcze mówić, bo opady musiałyby spaść poniżej 400 mm/m kw. rocznie, a dotychczas ciągle jeszcze mamy ponad 500 mm, ale systematyczne przesuszanie środowiska jest już faktem, który musimy zaakceptować i przystosować się do niego.
POLECANE
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?