Władze miast obawiają się, że w przyszłym roku strażom miejskim (w tym poznańskiej) zostanie odebrana możliwość korzystania z fotoradarów.
– Dlaczego mamy być ukarani za to, co dzieje się na północy kraju, szczególnie w niektórych nadmorskich gminach – retorycznie pyta Tomasz Kayser, zastępca prezydenta miasta, nawiązując do tego, że w powszechnej opinii ustawione tam urządzenia służą jedynie do nabijania samorządowej kasy.
Czytaj także:
W powiecie poznańskim już testują nowe fotoradary! [ZDJĘCIA]
Wykorzystywane są różne kruczki prawne, by zrobić zdjęcia kierowcom i ukarać ich mandatami. Według osób zajmujących się produkcją i sprzedażą fotoradarów w 2014 roku mogą zostać uchwalone przepisy, dzięki którym urządzenia straży miejskich zostaną przekazane Inspekcji Transportu Drogowego. – Straże są solą w oku wielu mieszkańców, kierowców i chęć przeprowadzenia takiego ruchu może kusić polityków, gdyż pozwoli zdobyć dodatkowe punkty w wyborach – stwierdza osoba zajmująca się sprzedażą urządzeń sprawdzających szybkość jazdy pojazdów.
Straż miejska może używać fotoradarów - orzekł Sąd Najwyższy
– Wykorzystanie fotoradarów przez poznańskich strażników było sprawdzane przez Najwyższą Izbę Kontroli i przyznano najwyższą, czyli pozytywną notę – zaznacza Tomasz Kayser. Wyjaśnia, że w Poznaniu nie chodzi o zarabianie pieniędzy, które wpłyną do miejskiej kasy, ale o poprawę bezpieczeństwa na drogach.
– Dzięki fotoradarom w ciągu ostatnich 12 lat znacznie zmalała liczba wypadków spowodowana zbyt szybką jazdą, a tym samym rannych i zabitych – mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. Jeśli jeszcze w 2002 roku doszło do 238 zdarzeń, to w ubiegłym już do 44.
– Oczywiście to i tak dużo, ale jednak liczby obrazują znaczną poprawę – wyjaśnia Wojciech Ratman, komendant straży miejskiej w Poznaniu. I dodaje, że urządzenia ustawiane są na takich ulicach, gdzie kierowcy rozwijają największe szybkości, czyli dla przykładu Zamenhofa, Piłsudskiego, Szelągowskiej czy Stróżyńskiego.
W ostatnich latach średnia prędkość, z jaką kierowcy jadą za szybko, zmalała z około 30 do 20 km/h. – Jeśli chodzi o dochody, to rocznie do miejskiej kasy wpływa około 500 tysięcy złotych netto z mandatów, czyli jest to mała suma w porównaniu z kwotami, którymi operuje się w Poznaniu – stwierdza Tomasz Kayser.
Z drugiej strony na kierowców i polityków duże wrażenie wywierają dane z Pomorza. Dla przykładu w rejonie Człuchowa na 13-kilometrowym odcinku drogi są trzy stacjonarne i dodatkowo ustawiane dwa mobilne fotoradary gminne.
W Poznaniu władze miasta zamierzają kupić nowy fotoradar, który ma zastąpić najstarsze urządzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?