Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Obserwatorzy sprawdzają komunikację miejską

Katarzyna Fertsch
Rafał Kupś zapewnia, że kontrolę opłaca się zlecać firmom zewnętrznym
Rafał Kupś zapewnia, że kontrolę opłaca się zlecać firmom zewnętrznym Marek Zakrzewski
Punktualność i niezawodność, czystość przystanków, wielkość pojazdów, ale również zachowanie kierowców i motorniczych. Wszystko to będą sprawdzać obserwatorzy, którzy w tym roku mają się przyglądać komunikacji miejskiej w Poznaniu i gminach. ZTM zapłaci za badania prawie 400 tys. zł.

Czytaj także:
Poznań: Komunikacja ma być tańsza. Nie dla pasażerów, lecz dla... miasta
ZTM i ZDM połączone? Nowy pomysł prezydenta
Poznań: Spadła liczba sprzedanych biletów ZTM

Kilkunastu tajnych obserwatorów codziennie będzie sprawdzało funkcjonowanie komunikacji miejskiej. Punkty kontrolne są rozsiane po całym mieście.

- Pracownicy firmy, którą wynajęliśmy mają sprawdzać, czy tramwaje i autobusy przyjeżdżają punktualnie, czy są czyste, czy motorniczy wywiesił odpowiednią tabliczkę z numerem linii - opowiada Rafał Kupś, szef Zarządu Transportu Miejskiego. - Dotyczy to nie tylko MPK, ale także przewoźników gminnych, z którymi podpisaliśmy porozumienie.

Raporty z obserwacji będą przygotowywane co 10 dni. Raz w miesiącu ZTM otrzyma kompleksowe podsumowanie. Na tej podstawie rozliczane będą faktury wystawiane przez przewoźników.

- Jeśli jakiś kurs się nie odbył, dlaczego mamy za niego płacić? - pyta dyrektor Kupś. I zastrzega, że nie będą brane pod uwagę sytuacje losowe. Przewoźnicy otrzymają kopię raportów i będą mieli okazję usprawiedliwić się z każdego autobusu, który nie przyjechał na przystanek lub zabrał pasażerów zbyt późno, niż wskazywał na to rozkład jazdy.

Poznańskie MPK do kontroli podchodzi spokojnie. Nie obawia się oceny.

- Jesteśmy przecież stale kontrolowani przez najważniejsze dla nas osoby, czyli przez pasażerów - mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK. - I to pod bardzo wieloma względami.

Poza tym wykonywanie kursów, punktualność czy czystość pojazdów i przystanków MPK kontrolowało jeszcze przed powstaniem ZTM. Czy zatem pracownicy ZTM nie mogliby teraz sami prowadzić odpowiednich badań, a nie zlecać je na zewnątrz?

- Tak jest po prostu taniej - wyjaśnia Rafał Kupś. - To około 30 tys. zł miesięcznie. A to codzienna praca kilkunastu ludzi, do tego wielostronicowe raporty.

W tym roku komunikacja będzie pod okiem obserwatorów przez 366 dni. Badanych będzie przynajmniej tysiąc kursów miesięcznie. Pozwolą także ustalić, na jakich liniach powinny jeździć mniejsze lub większe niż obecnie autobusy, które linie nie cieszą się zbyt wielkim zainteresowaniem pasażerów.

- A to pozwoli wyciągnąć wnioski, jakie linie zlikwidować, jakie stworzyć czy może jak zmienić przebieg danej linii - dodaje Rafał Kupś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski