Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań oczami zagranicznych turystów

Beata Marcińczyk
Jacek Kordeczka nie prowadzi turystów przez sam środek Starego Rynku, bo tam śmierdzi.
Jacek Kordeczka nie prowadzi turystów przez sam środek Starego Rynku, bo tam śmierdzi. Paweł Miecznik
Ulica Różany Targ śmierdzi moczem, w muzeach brak informacji po angielsku, a obsługa też nie zna tego języka - to nie podoba się zagraniczny turystom w Poznaniu.

Samo serce Poznania, uliczka Różany Targ (to ta, która wiedzie do Bamberki między ratuszem a domkami budniczymi) i wszechobecny odór uryny. Jest godzina 9, więc służby porządkowe już zakończyły prace. Nie ma papierów i śmieci pod koszami i na płycie Starego Rynku. Tylko ten Różany Targ, jakby wyrwany z rzeczywistości.

CZYTAJ TEŻ:
JEŻYCE: WIEŻA ZEGAROWA SP 36 UDOSTĘPNIONA DLA TURYSTÓW? [FILM]

- Tu zawsze śmierdzi - mówi Jacek Kordeczka, przewodnik po Poznaniu. - Turystów oprowadzam więc inną drogą. Zatrzymujemy się przy Pałacu Mielżyńskich i zgrabnie opowiadam jego historię, próbując wybrnąć z trudnych pytań typu: czy Wybicki z Dąbrowskim, którzy tu nocowali w 1806 roku, w grobach się nie przewracają widząc jak ten budynek niszczeje?

Ta piękna kamienica od lat czeka na remont. Być może wkrótce się doczeka, bo w tym roku zakończyły się sprawy w sądzie o jej zwrot spadkobiercom rodu.

Turyści to takie "stworzenia", które widzą i czują więcej niż mieszkańcy Poznania. My już wiemy, gdzie śmierdzi, gdzie piją, a nawet, gdzie biją i omijamy te miejsca. A turysta jest ciekawy.

- Ja też, prowadząc grupę, staram się je omijać. Cóż jednak, kiedy schody do Zamku, podobnie jak ławki na Starym Rynku, są okupowane przez amatorów trunków albo zasypane szkłem? - mówi J. Kordeczka. Jak z rękawa sypie przykładami, zaczerpniętymi z życia, a właściwie z tego, co mówią mu turyści.

- Narzekają na przykład, że w muzeach brakuje opisów eksponatów w innych językach niż polski, panie pilnujące nie chcą udzielać informacji, a obsługa kas nie potrafi odpowiedzieć na pytanie zadane po angielsku - mówi przewodnik.

- Doskonale znamy problem Różanego Targu. Niestety, nawet w czasie funkcjonowania pobliskiego szaletu miejskiego niektórzy amatorzy piwa tam załatwiają swe potrzeby - mówi Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. - Właśnie wróciła stamtąd nasza strażniczka. Jest czysto, ale jednak śmierdzi. Cóż, nie pozostaje nic innego, jak apelować do ludzi o kulturę.

Co do problemów językowych w muzeach - na razie nic nie zapowiada zmian.

- Nie we wszystkich muzeach są wizytówki w innych językach - potwierdza Aleksandra Sobocińska, rzecznik Muzeum Narodowego w Poznaniu. - Staramy się, by były także w języku angielskim. Na pewno takie są w Galerii Malarstwa i Rzeźby oraz w Muzeum Miasta Poznania.

Tłumaczy też, że opiekunki zbiorów to często studentki, więc władają językiem obcym. - Zatrudniając kandydata, nie mamy wymogu, by znał on język obcy. Mamy świadomość, że osoby w kasach i na salach nie spełniają wymogów muzealnictwa europejskiego, choć we Francji też mówią raczej tylko po francusku - dodaje Sobocińska. - Zawsze można poprosić o przewodnika dyżurnego. Władają oni angielskim, niemieckim i hiszpańskim.

Problemom i sprawom zgłaszanym przez przewodników, a więc także przez turystów, poświęcone będzie, jeszcze w lipcu, spotkanie ze strażą miejską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań oczami zagranicznych turystów - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski