Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Od 3 września obowiązuje nowy rozkład jazdy MPK. Pasażerowie są zirytowani

Anna Jarmuż, współpraca RD
- Ciągłe przesiadki i 1,5 godziny jazdy - podsumowuje swoją podróż Krystyna Grodzka
- Ciągłe przesiadki i 1,5 godziny jazdy - podsumowuje swoją podróż Krystyna Grodzka Fot. Grzegorz Dembiński
Czy dojazd do pracy z dnia na dzień może stać się udręką? Dla poznaniaków, którzy jeździli dotąd autobusem linii "A", niewątpliwie tak. Połączenie to zostało wycofane wraz z wejściem w życie zimowego rozkładu jazdy. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy Rataj.

Linia "A" łączyła bowiem dzielnice, które nie mają połączeń tramwajowych. Jej przewaga polegała na braku przesiadek. Pasażerowie, którym dojazd do pracy zajmował kiedyś około 35 minut, jadą teraz ponad godzinę. Niezadowoleni z nowego rozkładu są również mieszkańcy innych rejonów miasta. Niebawem może być jeszcze gorzej. Po wakacjach do Poznania wróci ponad 100 tysięcy studentów.

Pani Krystyna Grodzka mieszka na osiedlu Powstań Narodowych. Pracuje w Szkole Podstawowej na os. Kopernika (ul. Galileusza 14). W środkach komunikacji miejskiej spędza nawet trzy godziny dziennie.
- Jadąc do pracy, wsiadałam na przystanku "os. Oświecenia" i wysiadałam na pętli na os. Kopernika. Do pracy miałam kilka minut drogi. Cała droga trwała około 35 minut - tłumaczy poznanianka.

Jak jest teraz? Aby przemieścić się z jednego końca miasta na drugi, do wyboru mamy kilka opcji. W jednej z nich mieszkańcy Rataj muszą podjechać autobusem do ronda Rataje. Następnie, przesiadają się na tramwaj, którym dojadą do ul. Bułgarskiej (linia 6 lub 13) . Potem do wyboru - kolejny autobus lub kilkunastominutowy marsz.

Z powrotem dla odmiany można wybrać się linią 64 lub 79, odjeżdżające z pętli na Kopernika. Wtedy jednak dojedziemy tylko do przystanku "Arciszewskiego". Po przesiadce w tramwaj nr 7 dostaniemy się na rondo Rataje. To jednak dla wielu poznaniaków wciąż nie oznacza końca drogi.

Postanowiliśmy to sprawdzić. Wczoraj pani Krystyna jechała z pracy do domu godzinę i 10 minut. Jak podkreśla, nie zawsze przebiega to tak sprawnie. Decydują o tym różne czynniki, na przykład korki.

- Po południu było trochę gorzej, jednak rano autobus przemierzał trasę szybko i sprawnie. Teraz na dojazdy tracę około trzech godzin dziennie - około 90 minut w jedną stronę - tłumaczy Krystyna Grodzka. - Nie oczekuję powrotu linii "A". Chcę jednak, aby miasto zapewniło nam autobus jadący podobną trasą - wyjaśnia.

Okazuje się, że problem z dojazdem do pracy lub szkoły ma wielu poznaniaków. Trasą Rataje - Grunwald jeździli codziennie uczniowie (m.in. Zespołu Szkół Gastronomicznych i szkoły specjalnej), studenci Akademii Wychowania Fizycznego czy pacjenci Centrum Stomatologii.

- Linią "A" podróżowałam od 1999 roku. Wraz z innymi pasażerami dobrze się znaliśmy. Spotykaliśmy się codziennie. Niektórzy jechali do pracy, inni do szkoły czy do szpitala - wylicza Krystyna Grodzka. - I dodaje: Teraz każdy z nas musiał znaleźć sobie inną alternatywę.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Decyzja o likwidacji linii A zapadła z kilku powodów. Przede wszystkim trasa miała dublować się z linią tramwajową. A tego miasto stara się unikać (ze względów ekonomicznych). Wkrótce rozpocznie się budowa dojazdu do dworca PKP. A to jeszcze bardziej skomplikuje jazdę po mieście. Jak podkreślają urzędnicy, autobus dłużej by stał, niż jeździł. Zaznaczają również, że już wcześniej nie spełniał on swojej podstawowej funkcji.

- Linia "A" była linią pospieszną. Jednak jej pośpiech można było ująć w cudzysłów - mówi Jarosław Sobkowiak z Zarządu Transportu Miejskiego. - Zamiast po 15, przyjeżdżał na przystanek po 30 minutach. Jego punktualność wynosiła zaledwie 30 procent. Zdaję sobie sprawę, że linia "A" miała grono stałych pasażerów, w mieście staramy się jednak stawiać na szybką komunikację tramwajową - dodaje.

Na pocieszenie poznaniacy otrzymali dwie nowe linie autobusowe - 64 i 79. Ich przebieg nie pokrywa się jednak z trasą autobusu.
Wycofanie linii "A" to nie jedyna bolączka poznaniaków poruszających się na co dzień komunikacją miejską. Odcięci od miasta zostali też mieszkańcy Szczepankowa. We wrześniu okazało się, że linia 54 kursuje teraz na Franowo. Dojazd do ronda Rataje, który zajmował im dotychczas około 15 minut, trwa 25 minut.

Niezadowoleni z komunikacji są również pasażerowie, którzy jeździli dotychczas autobusami linii 78. Autobus ten umożliwiał bezpośrednie połączenie z Obornickiej do centrum. Jednak jego trasa też została zmieniona, na czym skorzystali mieszkańcy Wilczego Młyna.

- Głównym założeniem władz miasta było zachęcić mieszkańców do pozostawiania samochodów i podróżowania komunikacją miejską. To wszystko zmierza jednak w zupełnie przeciwnym kierunku - stwierdza Krystyna Grodzka.
Urzędnicy przyznają, że docierają do nich głosy niezadowolonych pasażerów. Podkreślają, że planują wypracować koncepcję, która byłaby dla poznaniaków jak najbardziej korzystna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski