Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Od sześciu lat mieszkają w kuchni

Marcin Karabasz
- W takich warunkach o jakimkolwiek wypoczynku nie ma mowy.  Ciężko wykonać nawet kilka kroków, by rozprostować kości. Nie ma też mowy o prywatności - mówi Justyna Górka
- W takich warunkach o jakimkolwiek wypoczynku nie ma mowy. Ciężko wykonać nawet kilka kroków, by rozprostować kości. Nie ma też mowy o prywatności - mówi Justyna Górka Łukasz Gdak
W centrum miasta trwa dramat rodziny. Kobieta w ciąży wraz z dziećmi kąpią się... w misce. Pani Justynie przyznano lokal socjalny. Nie wiadomo, kiedy będzie mogła się do niego przeprowadzić.

Justyna Górka żyje wraz z trójką dzieci w socjalnym lokalu swoich rodziców. Jest w zaawansowanej ciąży. Do swojej dyspozycji ma jedynie kuchnię. Pomieszczenie jest bardzo ciasne - łącznie ma około 12 mkw.

Śpią na fotelu, podłodze...

W mieszkaniu nie ma łazienki - znajduje się ona na półpiętrze. Dbanie o higienę także stanowi duży problem. Matka i dzieci kąpią się w misce, gdyż nie mają dostępu do prysznica ani wanny.

- Mieszkam tak od sześciu lat. Z najmłodszym synem, 6-letnim Łukaszem, śpię na fotelu - opowiada kobieta. Najstarszy, Tomasz - za rok będzie już pełnoletni - noce spędza na podłodze. Kuchnia jest więc nie tylko miejscem przygotowywania posiłków, ale pełni też rolę jedynego pokoju i sanitariatu.

- Sytuacja ta sprawiła, że uznałam, że najlepsze dla mojego średniego syna, 15-letniego Łukasza, będzie umieszczenie go w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym - wyjaśnia pani Justyna. Dzięki temu może nocować w internacie w tygodniu. Weekendy i inne dni wolne spędza jednak z rodziną. Dodatkowo pani Justyna nie może liczyć na pomoc rodziców.

W mieszkaniu położonym niemal w centrum Poznania - przy al. Marcinkowskiego - każdego dnia rozgrywa się więc dramat rodziny. Do niedawna przebywał tam jeszcze mąż kobiety, z którym wzięła jednak rozwód.
Alkohol, przemoc - nie tam

Justyna Górka urodziła się w Poznaniu. Przez osiem lat mieszkała na Dolnym Śląsku. Również tam miała problemy lokalowe. Postanowiła więc wrócić w rodzinne strony. Kobieta obecnie jest bezrobotna. Wcześniej pracowała jako salowa w poznańskich szpitalach. Obecnie ma problemy ze zdrowiem. W maju 2015 roku przeszła specjalistyczny zabieg.

- Mam dyskopatię kręgów szyjnych - tłumaczy mama trójki synów. Choroba ta jest przyczyną dotkliwego bólu. - Gdyby nie to, że jestem w ciąży, brałabym teraz silne leki przeciwbólowe - dodaje.

Rodzina jest pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. - Nasze świadczenia wynoszą 1144 zł. Obejmują pomoc z tytułu ochrony macierzyństwa, finansujemy również posiłki w szkołach dla dzieci - mówi Lidia Leońska, rzecznik MOPR-u. I zaznacza, że w tym przypadku nie ma mowy o problemach alkoholowych czy o stosowaniu przemocy wobec dzieci.

Rodzina jest jednak pod opieką kuratora. Starsze dzieci miały problemy z nauką - zdarzały się wagary, nie osiągały dobrych wyników. - Wpływ na to miał rozwód - tłumaczy Justyna Górka. - Teraz na szczęście jest pod tym względem dużo lepiej.

Kobieta nauczyła się też lepiej gospodarować środkami otrzymywanymi z pomocy społecznej. Głównym problemem nie są więc finanse, a miejsce zamieszkania.
Eksmisja bardzo możliwa

Obecnie rodzicom Justyny Górki grozi eksmisja. Od dłuższego czasu nie płacą oni czynszu. - Przekazywałam im pieniądze na dzierżawę. Przestałam to robić, gdy dowiedziałam się, że jej nie płacą. Nadal jednak dokładam się do rachunków, pokrywam znaczną ich część - wyjaśnia pani Justyna.

Eksmisja rodziców oznacza też wyprowadzkę dla kobiety z dziećmi. Co prawda jest ona formalnie zameldowana w lokalu, ale zrobiła to bez zgody ZKZL-u, czyli zarządcy lokalu. - W zasadzie jest ona osobą bezdomną - tłumaczy Leońska.

Justyna Górka martwi się, że w przypadku eksmisji rodziców nie będzie miała gdzie się podziać, a dzieci zostaną jej odebrane. W związku z tym wystąpiła o przyznanie lokalu socjalnego. Wniosek ten pozytywnie zaopiniował MOPR. - Sytuacja życiowa pani Justyny Górki jest trudna. Posiadany dochód nie pozwala zainteresowanej na rozwiązanie problemu mieszkaniowego we własnym zakresie - napisano w dokumencie wystawionym przez MOPR.

W piśmie zaznaczono także, że nie ma ona możliwości zamieszkania u bliskich. Ostatecznie kobieta otrzymała zgodę na przydział takiego lokalu. - Prezydent Poznania przyznał jej prawo do lokalu socjalnego. Złożenie oferty najmu uzależnione jest od dysponowania wolnym i nadającym się do zasiedlenia lokalem - wyjaśnia Renata Murczak, dyrektor Biura Spraw Lokalowych Urzędu Miasta. - O pomoc taką zwraca się około tysiąca osób rocznie.

Jak długo potrwa dramat Justyny Górki? - Ostatni zaproponowano mi mieszkanie wymagające remontu. Na to mnie aktualnie nie stać - mówi kobieta.

- Monitorujemy tę sprawę i mamy nadzieję na jej pozytywne zakończenie - zapewnia Lidia Leońska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Od sześciu lat mieszkają w kuchni - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski